Teraz urzędnicy mogą odpowiadać nawet za niezawinione działania, nawet gdy nie naruszali rażąco prawa - według ustawy powołującej Komisję do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich - twierdzi prawniczka Beata Siemieniako aktywistka Komitetu Praw Lokatorów, współzałożycielka i członkini Sekcji Praw Człowieka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie.

Może zapaść prejudykat
- Ustawa o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich wydanych z naruszeniem prawa" wprowadziła bowiem zaostrzoną odpowiedzialność urzędników ratusza. Co oznacza, że urzędnika można pociągnąć w każdej sytuacji do odpowiedzialności majątkowej - zaznaczyła w radiu TOKFM Beata Siemieniako.
Jej zdaniem Komisja weryfikacyjna pod kierownictwem wiceministra Jakiego na następnym posiedzeniu może wydać decyzję w formie prejudykatu w sprawie odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy. To jest bardzo daleko idąca kompetencja - akcentuje ekspertka.

Mity, które narosły wokół reprywatyzacji
Afera reprywatyzacyjna to nie tylko "przekręty", ale efekt neoliberalnej polityki państwa – twierdzi prawniczka współpracująca z organizacjami lokatorskimi.  Temat reprywatyzacji został zupełnie wypaczony. I sprowadzony do twierdzenia, ze wszystko było układem, że każda decyzja reprywatyzacyjna w stolicy była wynikiem korupcji lub zmowy, co według Siemieniako nie jest prawdą. Sam temat reprywatyzacji: co zwracać, ile zwracać i komu jest zagadnieniem bardzo trudnym, wymagającym ustawy reprywatyzacyjnej. Jednak na ten temat się nie rozmawia. Komisję interesują katastrofy, które już się wydarzyły. Problemu nie analizuje się rzetelnie, bo nie ma nawet statystyk, które informowałyby o skali nadużyć. Nie mówi się, że status prawny wielu nieruchomości warszawskich nie jest nadal znany.
Drugi powielany mit przez ruchy miejskie to twierdzenie, że zwrot nieruchomość to dobra wola organu, który wydaje lub nie wydaje decyzji. To nie prawda. Są wyraźnie określone przesłanki zwrotu, które jeśli są spełnione, to organ jest zobligowany decyzję wydać - przypomina aktywistka.

Według prawniczki komisja weryfikacyjna nie pomaga lokatorom, jak to obiecywano na początku. Na przykład sprawa kamienicy przy ul. Nowogrodzkiej 6a), gdzie mieszkają jeszcze lokatorzy i są represjonowani, nie znalazła się na liście wiceministra Jakiego do rozpatrzenia w tym roku. Komisja zajmuje się nieruchomościami przy ul.  Twardej, gdzie nikt nie mieszka.

Przesłuchania świadków
 Natomiast świadkowie są przesłuchiwani w jakiś szczególny sposób. Nie można oprzeć się wrażeniu, że członkowie komisji chcą wywrzeć presję na urzędnikach mających nad głową bat odpowiedzialności dyscyplinarnej, by zeznawali przeciw jednemu urzędnikowi - uważa ekspertka.
- Wiarygodności zeznań świadków nie ocenia się na podstawie odpowiedzi na pytanie: czy pan czuje niechęć do prezydent Warszawy, ale na podstawie spójności zeznań i czy korespondują one z dokumentami zebranymi w sprawie i zeznaniami innych osób - dodaje.