Rozmowa z prof. Michałem Pietrzakiem z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego

Prawo kanoniczne chroni własność kościelną, a nie samorządową

- Komisja Majątkowa zajmująca się zwrotem dóbr kościelnych działająca przy MSWiA zapowiedziała, że w tym roku zakończy pracę. Czy ten termin jest realny i na ile szacowany jest majątek, który straci Skarb Państwa?

- Wszystko zależy od ilości wniosków o zwrot zagarniętego mienia. Kościół katolicki najwcześniej występował z wnioskami i ma najwięcej rozstrzygnięć pozytywnych. A więc wobec niego postępowanie może zakończyć się w tym roku. Natomiast wobec innych kościołów – raczej wątpię. Ocenia się, że żydowskie gminy wyznaniowe złożyły 5 tys. wniosków, ale mają trudności dokumentacyjne, gdyż w czasie wojny wszystko się spaliło.

 - Ile obszarów należy jeszcze zwrócić Kościołowi Katolickiemu? - We władaniu kościoła katolickiego znajduje się szacunkowo 160 tys. ha ziemi. Kościół w zasadzie odzyskał większość swojej dawnej własności. Na podstawie decyzji w 1950 roku państwo przejęło ok. 155 tys. ha.

- Tu rachunek się nie zgadza.

- Tak, ale ustawa o stosunku państwa do kościoła rzymsko-katolickiego z 1991 roku dawała każdej parafii powstałej na ziemiach zachodnich i północnych 15 ha gruntów na założenie gospodarstwa rolnego, nawet, gdy tworzono ją w miastach. Nowotworzonym biskupstwom, seminariom duchownym i zgromadzeniom zakonnym, (jeśli prowadziły działalność charytatywną) przyznano po 50 ha ziemi. To, co państwo w PRL zabrało, zostało zwrócone.

- Czy Kościół występuje też o zwrot mienia przejętego przez państwo przed nastaniem władzy ludowej?

 - Tak. Zgłoszono na przykład wniosek o zwrot budynku Uniwersytetu Warszawskiego na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ulicy Traugutta. Już władze carskie odebrały zakonowi tę nieruchomość, zaś w okresie międzywojennym znajdowała się tam komenda główna policji. W tym czasie kościoły także miały prawo wystąpić o zwrot majątku, ale wówczas nie zgłoszono roszczeń. Kilka lat temu powrócił spór, ale Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnął go na korzyść Uniwersytetu. Są jednak nadal podejmowane próby rewizji tej decyzji.

- W Komisji Majątkowej nie zasiadają przedstawiciele samorządów, nie mogą, więc zaprotestować, gdy oddaje się budynki szpitali, a 19 z nich przekazano kościołowi. Nie mają wpływu na odbieranie im szkół i domów dziecka. Czy samorządowcy powinni zasiadać w tej komisji?

- Przedstawicielem państwa jest ministerstwo spraw wewnętrznych, czyli administracja centralna. Problem polega na tym, że ta administracja nie dysponuje budynkami, które mogłaby zastępczo samorządom oddać w zamian za mienie przejęte od Kościoła przez władze PRL. Dlatego sięga się do majątków samorządów. Kościelna osoba prawna otrzymawszy nieruchomość, może nią dowolnie dysponować. Np. został odzyskany dla Towarzystwa Brata Alberta i następnie sprzedany plac w Świerklańcu na Śląsku. Komisja Majątkowa wyceniła go, na 3 mln, choć ziemia warta była 15 razy więcej. Przykłady można mnożyć. Ostatnio komisja wspólna rządu i Episkopatu uzgodniła, że na posiedzenia Komisji Majątkowej przy MSWiA będę zapraszani przedstawiciele samorządów.

- Czy proboszczowie muszą mieć zgodę biskupa albo stolicy apostolskiej na sprzedaż mienia kościelnego? - Nie. Ale sądy polskie uważają, że rozporządzane nieruchomościami bez zgody biskupa jest nieważne. Twierdzą, że także biskup na zawarcie transakcji musi mieć zgodę Watykanu. To są przepisy ustalane przez konferencję episkopatu, ale żadna ustawa o tym nic nie mówi.

- To jest to bezprawie państwie prawa?

- Tak, jest bezprawie w państwie. Sądy nie mają jasnej wykładni. SN utrzymuje, że prawo wewnętrzne kościoła obowiązuje w zakresie zawierania transakcji komercyjnych. Jednak tych przepisów nie legalizuje prawo państwowe.

- Skąd, więc przeświadczenie sędziów o pierwszeństwie prawa kanonicznego nad państwowym? Decyduje prawo zwyczajowe?

- Nie! Ostatnio Sąd Najwyższy powołał się w drodze analogii na prawo spółdzielcze.

- Przepisy ustawy powołującej Komisję Majątkową zostały w czerwcu zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego. We wniosku przytoczono m.in. argument o nierówności podmiotów w obrocie gospodarczym. Czy Trybunał stwierdzi, że zasady działania komisji naruszają konstytucję?

- Raczej nie. Sadzę, że Trybunał zasłoni się przepisem konstytucji, mówiącym, że od każdej decyzji administracyjnej lub orzeczenia sądowego przysługuje odwołanie, o ile ustawa nie przewiduje wyjątków. A ustawa przewiduje. Wyjątki są w ustawie o stosunku państwa do Kościoła Katolickiego z 17 maja 1989 roku, a więc jeszcze z okresu PRL. Moim zdaniem przepisy określające działanie Komisji Majątkowej naruszają prawo jednostki do sądu. Od jej decyzji, bowiem nie ma odwołania.

- Czy działanie Komisji Majątkowej nie powinno być ustawowo zmienione?

- Trzeba by było znowelizować ustawy o relacjach państwo-kościół. W stosunku do wszystkich kościołów. Ale wcześniej należałoby dokonać bilansu i ustalić, które dobra zostały przejęte przez PRL, a ile nieruchomości będących własnością kościoła protestanckiego na ziemiach odzyskanych zostało oddanych kościołowi katolickiemu. Taka komisja mogłaby przypominać sąd polubowny. Już w I Rzeczypospolitej obowiązywały ustawy amortyzacyjne, które zabraniały przekazywania dóbr szlacheckich na rzecz kościelnych osób wyznaniowych

Rozmawiała: Katarzyna Żaczkiewicz