Rozstrzygają się losy bułgarskiej kandydatki na komisarza do spraw rozwoju i pomocy humanitarnej. Prawnicy PE zarzucają jej zatajenie informacji w oświadczeniu majątkowym o udziałach w spółkach. Deklarację Rumiany Żelewej wzięli pod lupę prawnicy Parlamentu Europejskiego.

Według Informacyjnej Agencji Radiowej, jeżeli okaże się, że Bułgarka zataiła informację, szef Komisji Europejskiej Jose Barroso będzie musiał poprosić władze w Sofii o przysłanie innego kandydata. Gdyby jednak prawnicy uznali, że oświadczenie nie zostało sfałszowane, to i tak nie wiadomo czy Rumiana Żelewa będzie zajmować się rozwojem i pomocą humanitarną. Przesłuchanie w Europarlamencie w ubiegłym tygodniu obnażyło bowiem jej niekompetencję w tej dziedzinie. Bułgarka ma wsparcie centroprawicy, która jest oburzona zarzutami i mówi o nagonce, ale sama też uderza w przeciwników politycznych - w lewicę i jej kandydata ze Słowacji - Marosza Szefczowicza. Chadecy opublikowali fragment jego wypowiedzi sprzed czterech lat, która ma sugerować antyromskie nastawienie. Słowak ma być dziś przesłuchany w Parlamencie i ta sprawa zapewne zdominuje spotkanie z deputowanymi.