Zmiany w tym zakresie są m.in. jednym z postulatów Stowarzyszenia Referendarzy Sądowych LEX IUSTA. Zostały przesłane już do Ministerstwa Sprawiedliwości. Referendarze, jak ustaliło Prawo.pl, proponują zmianę brzmienia art. 61 par. 2 Prawa o ustroju sądów powszechnych (u.s.p) poprzez dodanie pkt 6 o treści: "na stanowisko sędziego sądu rejonowego może być powołany ten, kto zajmował stanowisko referendarza sądowego przez okres co najmniej 7 lat, spełniając wymagania o jakich mowa w art. 151b par. 1 zd. 2 i zdał egzamin sędziowski, prokuratorski, adwokacki, radcowski, notarialny lub komorniczy", oraz m.in. wprowadzenie przepisów umożliwiających referendarzom sądowym oraz asystentom sędziego przystępowanie do egzaminu sędziowskiego.

Czytaj: Referendarze mają dość - chcą wzmocnienia pozycji i realnych szans na awans >>

Ścieżka kariery została wydłużona

Przypomnijmy, że zgodnie z art. 155 par. 7 Prawa o ustroju sądów powszechnych w brzmieniu obowiązującym do 21 czerwca 2017 r., asystent sędziego, referendarz, po przepracowaniu pięciu lat na tym stanowisku, mógł przystąpić do egzaminu sędziowskiego. Z kolei, jeśli zdał egzamin notarialny, adwokacki lub radcowski, mógł przystąpić do egzaminu sędziowskiego po przepracowaniu czterech lat na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza sądowego. W obu przypadkach wniosek o dopuszczenie do egzaminu sędziowskiego zgłaszano dyrektorowi Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury na trzy miesiące przed terminem egzaminu, uiszczając wymaganą opłatę.

Zmieniła to nowelizacja z maja 2017 r., obejmująca m.in. ustawę o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury oraz Prawo o ustroju sądów powszechnych. Oba powyższe przepisy zostały uchylone. Jednocześnie wprowadzono przepis przejściowy, który umożliwiał do dnia 31 grudnia 2023 r. asystentom sędziego i referendarzom sądowym, którzy w dniu jej wejścia w życie byli zatrudnieni na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza sądowego i spełniali warunek stażu, przystąpienie do egzaminu sędziowskiego, w terminach przewidzianych dla aplikantów aplikacji sędziowskie.

W praktyce, począwszy od 1 stycznia 2024 r. asystenci sędziego i referendarze sądowi nie mogą już przystąpić do egzaminu sędziowskiego z pominięciem ścieżki aplikacji prowadzonej przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury. Co istotne, adwokat, radca prawny lub notariusz, który wykonywał zawód przez co najmniej trzy lata, może ubiegać się o powołania na stanowisko sędziego sądu rejonowego.

- Taka sytuacja jest niezwykle krzywdząca dla tych pełniących w strukturze sądownictwa powszechnego jakże ważną rolę grup zawodowych. Jest ona również wątpliwa konstytucyjnie zważywszy na treść art. 60 Konstytucji RP, który stanowi, że obywatele polscy, korzystający z pełni praw publicznych, mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach. Artykuł 31 ust. 3 przewiduje przy tym, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i  moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Nowelizacja z 2017 r., wyłączając po 1 stycznia 2024 r. faktyczną możliwość przystąpienia do egzaminu sędziowskiego przez asystentów sędziego i referendarzy sądowych spełniających warunek stażu pracy, w moim przekonaniu narusza przywołane zasady z art. 60 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Wynika z niej bowiem istotne ograniczenie prawa określonych podmiotów do możliwości rozwoju zawodowego i dostępu do urzędu publicznego - oceniał Artur Skepka, starszy asystent sędziego w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku.

Zwraca na to uwagę Patryk Łęski, asystent sędziego w Sądzie Okręgowym w Częstochowie. - Taka możliwość podejścia do egzaminu sędziowskiego bez aplikacji przez asystentów i referendarzy istniała od samego początku, czyli od utworzenia naszych obu zawodów. Dzięki temu w wymiarze sprawiedliwości można było zatrzymać najlepsze, najbardziej wykwalifikowane, doświadczone praktycznie oraz orzeczniczo jednostki w strukturze sądownictwa. Po zmianach sądownictwo nie ma nic do zaoferowania tym osobom, przez co tracimy bezpowrotnie osoby z ogromnym doświadczeniem orzeczniczym, na rzecz sektora prywatnych usług prawnych. Do eksternistycznego egzaminu podchodziło się bez aplikacji, na podstawie stażu w sądzie, ale asystenci, referendarze przygotowywali się do takiego egzaminu "po godzinach", po pracy, poświęcając swój wolny czas, niekiedy kosztem życia rodzinnego, musząc opanować taki sam materiał jak aplikanci i przystępując do tego samego egzaminu, przed tą samą komisją egzaminacyjną co aplikanci, nie mając żadnej taryfy ulgowej - mówi Patryk Łęski, starszy asystent sędziego w Sądzie Okręgowym w Częstochowie.

Zaznacza, że w porównaniu do aplikantów, odbywających oznaczone czasem praktyki, asystenci z wieloletnim stażem mają dużo większe doświadczenie praktyczne. - Bo przecież jako asystenci m.in. analizujemy akta, a na tej podstawie przygotowujemy projekty do wszystkich rodzajów rozstrzygnięć i uzasadnień decyzji sądu, zatem staramy się rozwiązać wszelkie problemy pojawiające się w praktyce sądowej. Ilość spraw opracowywanych przez asystentów jest niepomiernie większa od liczby spraw i zagadnień poruszanych w trakcie aplikacji - mówi.

Ministerstwo nie pracuje, ale nie wyklucza

Zapytaliśmy o to Ministerstwo Sprawiedliwości. W przesłanej Prawo.pl odpowiedzi wskazano, że obecnie w MS "nie są prowadzone prace dotyczące przystępowania do egzaminu sędziowskiego przez asystentów sędziego i referendarzy sądowych z pominięciem ścieżki aplikacji prowadzonej przez Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury".

- Nie wykluczamy, że prace nad wprowadzeniem takiego rozwiązania zostaną podjęte - dodano.

Referendarze przypominają prof. Bodnarowi jego wystąpienie

Stowarzyszenie LEX IUSTA, w swoim piśmie do ministra Bodnara, wskazuje, że pełniąc funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich, odnosząc się do projektu zmian ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, w tym zmiany zasad dostępu do urzędu sędziego, wskazywał, iż „zgodnie z art. 60 Konstytucji RP obywatele polscy korzystający z pełni praw publicznych mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach".

Cytują, że profesor - jako RPO - zaznaczał, iż zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, norma ta gwarantuje każdemu obywatelowi, korzystającemu z pełni praw publicznych, prawo ubiegania się o przyjęcie do służby publicznej, nie gwarantuje natomiast przyjęcia do tej służby. Oceniał również, że pozbawienie osób, które ukończyły aplikację sądową prowadzoną przez sądy apelacyjne, możliwości ubiegania się o stanowisko sędziowskie pozostaje w sprzeczności z zasadą ochrony praw słusznie nabytych.

Czytaj: Referendarz sędzią? Po spłaszczeniu struktury sądów długa droga >>

- Środowisko referendarzy sądowych wyraża nadzieję, iż sprawując urząd ministra sprawiedliwości Pan Minister nie zmieni stanowiska i poszerzy drogę awansu referendarzy sądowych - dodano.

 

Zmiany konieczne

Problem dostrzega m.in. dr hab. Iwona Gębusia, radca prawny w kancelarii Legal Insight. - Jako niewłaściwą oceniam sytuację, w której referendarz pełni swoją funkcję nieomal dożywotnio, ponieważ długi okres oczekiwania na możliwy awans, utrudniona ścieżka rozwoju zwyczajnie nie motywuje do starań o uzyskanie statusu sędziego. Referendarzom skłonnym do podjęcia wysiłku na rzecz Państwa należy pomóc, adekwatnie ocenić i inspirować do rozwoju. Moim zdaniem dla referendarzy warto stworzyć prostszą ścieżkę awansu, ponieważ w wielu przypadkach mówimy o osobach, które pracują dla wymiaru sprawiedliwości przez wiele lat, sprawdzają się, wydają wiele orzeczeń, które można ocenić obiektywnie na tej podstawie wyciągnąć wnioski, czy taka osoba może godnie pełnić funkcję sędziego, czy też raczej powinna poszukiwać innych możliwości zawodowych - zaznacza.

W jej ocenie system wymiaru sprawiedliwości powinien wykształcić takie mechanizmy weryfikacji i kontroli, które umożliwią efektywne skorzystanie z tego dorobku kadrowego, który w sądach już jest i system sądowniczy zna od podszewki.

Na jeszcze inną kwestie zwraca uwagę starszy asystent sędziego Patryk Łęski. -  Rozumiem, że osoby, które kilka czy kilkanaście lat wykonują wolne zawody prawnicze powinny mieć możliwość zostania sędziami, bo mogą legitymować się adekwatnym i potrzebnym doświadczeniem życiowym i wiedzą prawniczą, ale dlaczego równocześnie zamyka się dostęp do służby sędziowskiej, tym którzy bezpośrednio stykają się z rozstrzyganiem każdego rodzaju spraw sądowych, przedstawiają merytoryczne propozycje rozstrzygnięć spraw często bardzo skomplikowanych, także z zakresu prawa międzynarodowego i są na bieżąco z licznymi zmianami w procedurach cywilnej i karnej? Uważam, że brak powrotu do wcześniejszych przepisów jest ze szkodą dla wymiaru sprawiedliwości. Tracimy doświadczone osoby, które wpłynęłyby pozytywnie na jakość i sprawność orzecznictwa, ich społeczny odbiór, a bez możliwości awansu osoby te odejdą na wolny rynek - wskazuje.