KE chce rocznego zawieszenia opłat za unijne pozwolenia na emisję CO2 w lotnictwie

Unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard zaproponowała, żeby "zatrzymać zegar" i zwolnić na rok przewoźników lądujących w Unii Europejskiej lub startujących z UE z płacenia za unijne pozwolenia na emisję CO2. KE ma nadzieję, że pozwoli to na osiągnięcie międzynarodowego porozumienia ws. emisji CO2 w lotnictwie.

W piątek, 9 listopada, zakończyło się spotkanie rady Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) przy ONZ. We wnioskach ze spotkania zapowiedziano m.in. ustanowienie grupy wysokiego szczebla, która miałaby zająć się utorowaniem drogi do międzynarodowego porozumienia ws. obniżania emisji CO2 w lotnictwie. Możliwe, że będzie ono oparte o mechanizm rynkowy (MMB), a na takiej zasadzie funkcjonuje również unijny rynek handlu emisjami zanieczyszczeń (ETS - Emission Trading Scheme).

Od początku 2012 r., ze względu na brak globalnego porozumienia na forum ICAO, UE włączyła do ETS lotnictwo międzynarodowe - przewoźników korzystających z lotnisk UE. W tym roku muszą oni kupić ok. 15 proc. pozwoleń na emisję CO2, a w kolejnych latach procent ten by wzrastał. Za brak pozwoleń grożą im kary finansowe, a nawet zakaz lotów.

Wiele krajów m.in. USA, Rosja, Brazylia, Chiny i Indie nie chce płacić za unijne pozwolenia na emisję CO2, niektóre z nich zagroziły nawet Europie środkami odwetowymi za przymus płacenia.

"Nikt nie chce bardziej niż UE międzynarodowych ram w lotnictwie. Nasza legislacja nie stoi temu na drodze, wręcz przeciwnie. Nasze prawo zostało przyjęte po wieloletnim oczekiwaniu na postępy w ICAO. Pewne kraje nie lubią naszych przepisów, teraz wydaje się, że wiele z nich jest gotowych na postęp w ICAO, nawet na ruch w kierunku rynkowego mechanizmu obniżania emisji w skali globalnej" – mówiła komisarz Hedegaard. "Po raz pierwszy od lat wydaje się, że globalne porozumienie jest w zasięgu ręki" – dodała.

Unijna komisarz zarekomendowała państwom członkowskim, aby Unia "zatrzymała zegar" włączania lotnictwa spoza UE do unijnego ETS na czas "po następnym zgromadzeniu generalnym ICAO", które odbędzie się jesienią przyszłego roku. Jak informowała, celem takiego działania jest stworzenie "dobrej atmosfery" wokół negocjacji.

Takie "zatrzymanie zegara" wymaga jednak, by Komisja Europejska przygotowała projekt odpowiednich przepisów, które następnie zaakceptują rządy krajów UE oraz Parlament Europejski.

Jak wyjaśniła komisarz, rozwiązanie oznacza, że w kwietniu 2013 r. przewoźnicy, którzy startują i lądują w UE nie będą musieli rozliczać się z unijnych pozwoleń na emisję za 2012 r. Zwolnienie to nie dotyczy natomiast lotów wewnątrz Unii Europejskiej.

Jeśli jednak szansa na globalne porozumienie w lotnictwie nie zostanie wykorzystana, wówczas sytuacja wróci "automatycznie" do stanu obecnego – ostrzegła jednocześnie Hedegaard.

"Postęp w ICAO pokazuje, że twarde stanowisko, jakie przyjęła UE było ważne. Teraz jest oczywistym, że musimy być elastyczni, ale musimy bardzo uważnie przeanalizować propozycję KE" – oświadczył europoseł Peter Liese, który pracował z ramienia PE nad przepisami włączającymi lotnictwo do handlu emisjami w 2008 r. "Z jednej strony nie powinniśmy być zbyt hojni, a z drugiej powinniśmy – jak to tylko możliwe – unikać zakłócania konkurencji" – zaznaczył, zwracając uwagę na konkurencję między przewoźnikami obsługującymi loty w UE i poza nią.

Tymczasem w ocenie koalicji pozarządowych organizacji ekologicznych, Komisja posunęła się zbyt daleko zawieszając płacenie za unijne pozwolenia. "Komisja poszła dalej niż potrzeba, biorąc pod uwagę niewielki dotąd postęp na poziomie ICAO" – napisał Bill Hemmings z organizacji Transport&ampEnvironment.

Źródło: www.euractiv.pl, stan z dnia 14 listopada 2012 r.

Data publikacji: 14 listopada 2012 r.