Penalizacja napastliwych werbalnych zachowań wobec kobiet została wprowadzona do portugalskiego kodeksu karnego w artykule 170. Dotychczas przewidywał on kary jedynie za molestowanie seksualne rozumiane jako "kontakty cielesne, dotykanie lub ekshibicjonizm".

Jak powiedziała w rozmowie z PAP Maria Jose Magalhaes, przewodnicząca feministycznej organizacji Związek Kobiet Alternatywa i Odpowiedź (UMAR), zmiana w kodeksie karnym jest efektem wdrażania przez Portugalię postanowień Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet.

"Po podpisaniu tej konwencji w 2011 r. niewiele działo się w naszym kraju w kwestii wprowadzania mechanizmów służących większej ochronie kobiet przed przemocą. Za pomocą licznych petycji uczulaliśmy jednak polityków (na tę sprawę) i ostatecznie parlament zatwierdził nowelizację autorstwa socjaldemokratów" - powiedziała Magalhaes.

Aktywistka uważa, że wprowadzenie kar za słowne zaczepki jest symbolicznym krokiem w walce z różnorodnymi formami molestowania seksualnego kobiet. Przyznała, że w jej kraju jest to zjawisko bardzo powszechne. "To pierwsza wygrana bitwa w walce z wszechobecną kulturą macho w Portugalii. Jest ona silnie zakorzeniona w tutejszym społeczeństwie, a napastliwe zachowania na tle seksualnym widoczne są już u chłopców w szkołach podstawowych. Dlatego niezbędne jest wprowadzenie do placówek oświatowych programów edukacyjnych uświadamiających, że molestowanie seksualne jest przestępstwem" - powiedziała szefowa UMAR.

Magalhaes zaznaczyła jednak, że portugalski wymiar sprawiedliwości może mieć problem z ustaleniem, czy wykonywane wobec kobiet gesty, wypowiadane słowa czy gwizdy miały służyć nakłonieniu ich do kontaktu płciowego. "Najczęściej agresorzy bronią się, że poprzez podrywanie chcieli jedynie dowartościować kobietę i poprawić jej samopoczucie" - zaznaczyła działaczka.

W ocenie Magalhaes penalizacja coraz większej liczby zachowań zaliczających się do form molestowania seksualnego może pomóc w walce z tym zjawiskiem w przestrzeni publicznej, szczególnie w zakładach pracy.

"Na pełnym bezrobotnej młodzieży portugalskim rynku pracy molestowanie seksualne jest bardzo powszechne. Aktów tych dopuszczają się nie tylko koledzy z firmy, ale często także sami przedsiębiorcy, którzy zgodnie z prawem powinni czuwać nad przestrzeganiem ładu w miejscu pracy. Niestety, obecne przepisy nie chronią ofiar molestowania, a ujawnianie przez kobiety przypadków agresji na tle seksualnym w firmie oznacza w rzeczywistości zwolnienie ich z pracy" - dodała Magalhaes.

Z Lizbony Marcin Zatyka