Sędziowie ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia mówią propozycji: „nie". – To szukanie możliwości ograniczania wynagrodzeń sędziów – piszą sędziowie w oficjalnym stanowisku. Otwarcie mówią, że boją się nacisków ministra sprawiedliwości, by wszczynać jak najwięcej dyscyplinarek, karać sędziów finansowo i w ten sposób „ratować budżet".
Sędzia sądu rejonowego na początku kariery mógłby płacić 1,1 tys. zł miesięcznie, gdyby kara wynosiła 15 proc. - wylicza cytowany przez "Rzeczpospolitą" sędzia Maciej Strączyński, prezes Iustitii. I dodaje, że doświadczony sędzia w apelacji mógłby płacić nawet 2 tys. zł miesięcznie, bo dochodzi jeszcze dodatek funkcyjny. Przez dwa lata daje to karę w wysokości ok. 50 tys. zł. – Proszę mi powiedzieć, kto dziś płaci takie grzywny? Słyszał ktoś o takich karach np. dla lekarzy? – pyta sędzia Strączyński. Twierdzi też, że nigdzie nie ma takich sankcji dla sędziów. Więcej>>>
Kary dla sędziów także finansowe?
Obok nagany, upomnienia
i wydalenia ze służby sędziowie mają płacić wysokie kary dyscyplinarne. Takie zmiany proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości. W grę wchodzi od 5 do 15 proc. wynagrodzenia sędziów ukaranych przez sądy dyscyplinarne.