To dlatego, że regułą w naszych sądach jest kara w zawieszeniu, wyjaśnia gazeta. "Zawiasy" królują także w przypadku pozostałych przestępstw. W 2011 r. na ok. 280 tys. skazanych na karę pozbawienia
wolności aż ok. 240 tys. dostało karę w zawieszeniu (85 proc.). Z tego większość (172 tys.) dostała zawieszenie nawet bez dozoru kuratora, a więc pozostaje poza wszelką kontrolą.
Część prawników twierdzi, że to dowód na to, że w naszym kraju nie ma racjonalnej polityki karania przestępców. Bo kara w zawieszeniu jest pozbawiona sensu, skoro nie wiąże się z żadną realną dolegliwością.
Tymczasem Polska stosuje takie kary wyjątkowo często. Odsetek ten jest dwukrotnie większy niż średnia europejska. W Anglii i Walii zawieszenie wykonania kary dotyczy zaledwie 1 proc. skazanych, w Szwecji i Rumunii - 2 proc., a w Finlandii - 5 proc., podaje "DGP".
– Niektóre kraje niemal w ogóle nie stosują tego typu kary, uważając ją za pozbawioną sensu – przekonuje dr Marcin Warchoł z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego. – Dla mnie zaskakujące jest to, jak wiele osób ma orzeczoną karę pozbawienia wolności w zawiasach i nie jest objęte dozorem kuratorów – wskazuje dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Kary dla oszustów przeważnie w zawieszeniu
Za malwersacje i oszustwa skazano w minionym roku w Polsce ok. 27,5 tys. osób. Tylko ok. 3 tys. spośród nich trafiło do więzienia; pozostałych 24 tys. cieszy się wolnością.