Firma obiecywała pomoc w dochodzeniu roszczeń związanych z wypadkami drogowymi. Pieniądze od ubezpieczyciela zamiast do poszkodowanych trafiały na konto kancelarii. Ta zaś nie przekazywała środków klientom, ale przywłaszczała je. - Jest to ostatnimi czasy najcięższego kalibru oszustwo w branży tzw. doradców odszkodowawczych, o którym dowiedziała się opinia publiczna. Niestety sygnały o nieuczciwych praktykach niektórych podmiotów docierają do nas od lat - mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Jakie grzechy mają najczęściej na sumieniu kancelarie? PIU wymienia m.in.: namawianie osób do podpisywania umów bezpośrednio po wypadku, często będących w szoku, prowizje sięgające nawet 40 proc. wartości odszkodowania czy uniezależnienie wynagrodzenia kancelarii od wyniku postępowania. Kancelarie zawierają też ugody z ubezpieczycielem bez zgody klienta oraz ograniczają i utrudniają klientowi możliwości odstąpienia od umowy.
- Kancelarie są jedynym na rynku ubezpieczeniowym podmiotem, którego nie obejmuje żaden nadzór ani żadne specyficzne regulacje. Występowaliśmy już w przeszłości z prośbą do ustawodawcy i urzędu nadzoru o zajęcie się tą kwestią - mówi Prądzyński. W najbliższym czasie PIU ma zwrócić się ponownie do Ministerstwa Finansów i Komisji Nadzoru Finansowego z prośbą o uregulowanie działalności kancelarii i nadzór nad nimi.
Więcej>>