Co może być przyczyną wzrostu kosztów? Bankierzy twierdzą, że jest to niewątpliwie krótki czas przygotowanie oferty. Ubezpieczyciela najwięcej kosztuje obsługa prawna (kancelaria Dewey & LeBoeuf), audytorzy (Deloitte) oraz przygotowanie oferty międzynarodowej. Jak wyjaśnia jeden z bankierów inwestycyjnych w Rzeczpospolitej – koszty mogą rosnąć w związku z reżimem czasowym, w którym audytorzy czy prawnicy muszą teraz pracować. Możliwe też, że spółka musiała wynająć niezależnego aktuariusza do weryfikacji rezerw.
Według mediów finansowych PZU usztywniło politykę informacyjną przed planowanym debiutem giełdowym. Eksperci wiążą to z faktem, że spółka oferuje swoje akcje inwestorom amerykańskim. PZU tym samym poddał się rygorom tamtejszych przepisów. PZU do czasu IPO nie rozmawia z mediami. Doradcą prawnym PZU jest kancelaria Dewey & Leboeuf. PZU odmawia podania jakichkolwiek planów czy prognoz. Nie wiadomo więc, jaką będzie mieć politykę dywidendową czy politykę wobec akcji pracowniczych, nie wspominając już o prognozach zysku. Rzecznik PZU Michał Witkowski wyjaśnił w Parkiecie, albo że firma dopiero pracuje nad danym zagadnieniem, albo, że te informacje zostaną zamieszczone w prospekcie emisyjnym. Polski ubezpieczyciel dołączył więc do grona europejskich firm, które decydując się na oferowanie swoich akcji również amerykańskim inwestorom, poddają się rygorom tamtejszych przepisów. Prawnicy zaś interpretują je tak, że ich klienci do czasu IPO nie mogą rozmawiać z mediami. Brytyjski dziennik Financial Times zwracał niedawno uwagę, że powoduje to niedoinformowanie inwestorów.
Według mediów finansowych PZU usztywniło politykę informacyjną przed planowanym debiutem giełdowym. Eksperci wiążą to z faktem, że spółka oferuje swoje akcje inwestorom amerykańskim. PZU tym samym poddał się rygorom tamtejszych przepisów. PZU do czasu IPO nie rozmawia z mediami. Doradcą prawnym PZU jest kancelaria Dewey & Leboeuf. PZU odmawia podania jakichkolwiek planów czy prognoz. Nie wiadomo więc, jaką będzie mieć politykę dywidendową czy politykę wobec akcji pracowniczych, nie wspominając już o prognozach zysku. Rzecznik PZU Michał Witkowski wyjaśnił w Parkiecie, albo że firma dopiero pracuje nad danym zagadnieniem, albo, że te informacje zostaną zamieszczone w prospekcie emisyjnym. Polski ubezpieczyciel dołączył więc do grona europejskich firm, które decydując się na oferowanie swoich akcji również amerykańskim inwestorom, poddają się rygorom tamtejszych przepisów. Prawnicy zaś interpretują je tak, że ich klienci do czasu IPO nie mogą rozmawiać z mediami. Brytyjski dziennik Financial Times zwracał niedawno uwagę, że powoduje to niedoinformowanie inwestorów.