Reklamy prezentujące leżącą młodą kobietę w rozpiętych dżinsach i z odkrytą piersią nasuwają skojarzenie z agencją towarzyską i traktują kobiety przedmiotowo, jak towar.
W pozwie Agnieszka Mrozik żąda natychmiastowego zaprzestania emisji reklam, usunięcie ich z przestrzeni publicznej oraz złożenie przeprosin w mediach.
- Skarżąca za każdym razem, kiedy widzi te reklamę czuje dyskomfort psychiczny i czuje się upokorzona jako kobieta – mówi radca prawny Marta Mackiewicz.
Mec. Mackiewicz twierdzi, że Polska jako jedno z państw członkowskich UE powinna stosować się do zaleceń wydawanych przez organy unijne. Jednym z nich jest sprawozdanie Parlamentu Europejskiego w sprawie wpływu marketingu i reklamy na równość kobiet i mężczyzn.
- Nieco trudniej dochodzić naruszenia praw obywatelskich, gdy mamy do czynienia ze spółką prywatną, a nie organem państwa – zauważa dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Spółka postępuje w taki sposób, który może godzić w prawa innej osoby. Wykorzystuje stereotypy płciowe, aby sprzedawać swoje produkty.
Zjawisko nie jest nowe – podkreślał dr Bodnar, reklamy bywają brutalne. Nie ma innej możliwości zaprotestowania poza felietonami w mediach. Wobec tego należy wykorzystać art.13 i 24 kodeksu cywilnego. Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że wolność słowa, która nie służy debacie publicznej ma swoje granice. W tym wypadku granicą jest godność człowieka – dodaje dr Bodnar.
W pozwie Agnieszka Mrozik żąda natychmiastowego zaprzestania emisji reklam, usunięcie ich z przestrzeni publicznej oraz złożenie przeprosin w mediach.
- Skarżąca za każdym razem, kiedy widzi te reklamę czuje dyskomfort psychiczny i czuje się upokorzona jako kobieta – mówi radca prawny Marta Mackiewicz.
Mec. Mackiewicz twierdzi, że Polska jako jedno z państw członkowskich UE powinna stosować się do zaleceń wydawanych przez organy unijne. Jednym z nich jest sprawozdanie Parlamentu Europejskiego w sprawie wpływu marketingu i reklamy na równość kobiet i mężczyzn.
- Nieco trudniej dochodzić naruszenia praw obywatelskich, gdy mamy do czynienia ze spółką prywatną, a nie organem państwa – zauważa dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Spółka postępuje w taki sposób, który może godzić w prawa innej osoby. Wykorzystuje stereotypy płciowe, aby sprzedawać swoje produkty.
Zjawisko nie jest nowe – podkreślał dr Bodnar, reklamy bywają brutalne. Nie ma innej możliwości zaprotestowania poza felietonami w mediach. Wobec tego należy wykorzystać art.13 i 24 kodeksu cywilnego. Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że wolność słowa, która nie służy debacie publicznej ma swoje granice. W tym wypadku granicą jest godność człowieka – dodaje dr Bodnar.