Jeśli decyzja sądu o nieprzyznaniu Romom tłumaczenia romsko-polskiego zostanie utrzymana w dalszej rozprawie, jest bardzo prawdopodobne, że wyrok niekorzystny dla powodów romskich zostanie obalony w drugiej instancji albo ostatecznie przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – twierdzi prof. Klaus Bachmann ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu.
Przypomina on, że Artykuł 6, ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która w Polsce obowiązuje i jest nadrzędna wobec ustaw krajowych, określa bowiem, że "każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym albo o zasadności każdego oskarżenia w wytoczonej przeciwko niemu sprawie karnej". - Oznacza to, że art. 6 ust. 1 EKPCz stosuje się również do rozpraw cywilnych i również tam należy stosować wymienione w innych miejscach EKPCz kryteria sprawiedliwego procesu. Szczególnie ważny w tym kontekście jest fakt, że Konwencja nie przyznaje prawa do tłumaczenia w języku urzędowym, narodowym lub oficjalnie uznanym w kraju, którego obywatelem jest strona lub oskarżony, lecz mówi o języku, który jest dla niego "zrozumiały" – twierdzi na łamach "Gazety Wyborczej Wrocław" Klaus Bachmann. Więcej>>> 
Proces trwa od 22 listopada ubiegłego roku. Stroną w sprawie jest gmina Wrocław, która jest właścicielem działki przy ul. Kamieńskiego i domaga się eksmisji 47 mieszkańców koczowiska. Stowarzyszenie Nomada, które wspiera Romów, stara się zapewnić im profesjonalną obronę - m.in. zbierało fundusze na pokrycie kosztów sprawy.
Więcej>>>