O tym, że zmiany wprowadzane w k.k. są zbyt represyjne, naruszają Konstytucję i przepisy międzynarodowe, prawnicy alarmowali zarówno na etapie projektów, jak i prac parlamentarnych. Przypomnijmy, że do zmian były dwa podejścia - pierwsza nowela, ze względu na sposób prac nad nią, została w 2019 r. skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego, a ten latem 2020 r. orzekł, że procedowanie było niezgodne z Konstytucją.

Szkolenie: Zaostrzenie polskiej polityki karnej w świetle nowelizacji Kodeksu karnego 

Projekt zaostrzający kary za wiele przestępstw i wprowadzający bezwzględne dożywocie wrócił i kolejna nowela została podpisana przez prezydenta w grudniu 2022 r. Z kolei w  marcu 2023 r. - tym razem nowelizacją procedury cywilnej - wydłużono jej vacatio legis do 1 października 2023 r.  

Tu warto przypomnieć, że ta nowela krytykowana była też przez środowiska prawnicze za zmianę dyrektywy sądowego wymiaru kary (art. 53 k.k.), w której zrezygnowano z wychowawczego celu kary, powracając do dawnej formuły prewencji ogólnej. Ograniczono również - według samych sędziów - ich luz decyzyjny poprzez wprowadzenie ustawowego katalogu okoliczności wpływających na wymiar kary - obciążających lub łagodzących.

Czytaj: Kara ma odstraszać, nie wychowywać – MS zmienia filozofię karania >>

Migrena okolicznością łagodzącą? Karniści mają wątpliwości

Sędzia Jolanta Jeżewska z Sądu Rejonowego w Gdyni, nawiązując do nowego brzemienia dyrektywy wymiaru kary, zwraca uwagę na to jak zmieniane są przepisy. - Niestety – to co obserwujemy obecnie – to zmiany, które wydają się kosmetyczne, polegają na wykreślaniu jednego, dwóch słów ostatecznie prowadzą do tego, że zmienia się cały przepis. Takim przykładem jest właśnie art. 53 kodeksu karnego. Wykreślony zostaje element wychowawczy, mowa jest tylko o tym, że kara ma zapobiegać przestępstwu. Dla mnie jako karnisty i człowieka, który chciałby aby kierowano się jednak jakimś humanitaryzmem i nowoczesnymi zasadami represji karnej, która oczywiście musi nastąpić, ale powinna być mądra, rozsądna i skuteczna, to obranie kierunku zemsty. A przecież chodzi o skuteczne zapobieganie przestępczości – mówi.

Zaznacza, że zapobiegać można jedynie poprzez oddziaływanie na postawę, w tym także sprawców i wychowywanie ich.  - Co więcej, nowela zawęża też swobodę niezawisłości sędziowskiej - zostają bowiem wymienione okoliczności obciążające, bądź łagodzące. Jeśli celem nie było zawężenie swobody sądów, to po co je wymieniono? Jako sędzia z 24-letnim doświadczeniem nie mam problemu z tym, by ocenić co jest okolicznością łagodzącą w danej sprawie, a co obciąża oskarżonego, więc po co to regulować?  - zastanawia się.

I dodaje, że w samym katalogu jest wiele kwestii budzących wątpliwości. - Są niedookreślone sformułowania np. podeszły wiek sprawcy. Jaki ma to być wiek? Dla niektórych to jest 70 lat, dla innych znaczenie więcej. Kolejne: prowadzący do udręczenia pokrzywdzonego - co to jest udręczenie, to są pojęcia niedookreślone, które będą prowadzić do chaosu orzeczniczego. Premedytacja - co to jest premedytacja? Co mam przez to rozumieć. Dalej: Jest przesłanka dotycząca przestępstw motywowanych nienawiścią, ale jakkolwiek wymieniono tam różne rodzaje takich przestępstw, to np. nie ma tych związanych z seksualnością. Tymczasem to jest luka w przepisach, na którą wskazuje się od dawna – wymienia. Ma też zastrzeżenia do przesłanek łagodzących. - Nie tylko są niedookreślone, ale jeszcze wskazują na to, że np. pokrzywdzony może być bardziej chroniony i liczyć na łagodniejszą karę np. jeśli popełnił przestępstwo pod wpływem gniewu. W mojej ocenie tak nie powinno być, gniew nie powinien być taką przesłanką. Jest przecież w przepisach stan wyższej konieczności, błąd, obrona konieczna - po co więc otwierać kolejną furtkę, która może prowadzić do nadużyć. Kolejna kwestia, co to jest "popełnienie przestępstwa w reakcji na nagłą sytuację, której prawidłowa ocena była istotnie utrudniona z uwagi na okoliczności osobiste"? Czy to oznacza, że jak będę mieć migrenę, to mogę komuś coś zrobić? Kto będzie to oceniał? Będziemy wzywać psychologów, psychiatrów? - pyta sędzia.

Zobacz linię orzeczniczą: Stosowanie ogólnych dyrektyw wymiaru kary przy warunkowym zwolnieniu >>>

Czytaj: MS wraca z nowelą kodeksu karnego - pijany kierowca może stracić auto, 14-latek trafić "za kraty" na 30 lat>> 

Kluczowe znaczenie daty popełnienia przestępstwa

Sędzia Jakub Kościerzyński, przewodniczący Zespołu do spraw Prawa Karnego Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” mówi, że sędziowie początkowo będą prawdopodobnie sięgali po art. 4 par. 1 Kodeksu karnego, zgodnie z którym "jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy".  

- Te sprawy, które aktualnie wpływają do sądu i te, które dotąd wpłynęły, dotyczą tego, co wydarzyło się przed wejściem w życie noweli, czyli przed 1 października 2023 r. Ta nowelizacja, która jest skrajny zaostrzeniem Kodeksu karnego, zgodnie z regułą zakreśloną w art. 4 par. 1 k.k. nie zafunkcjonuje w stosunku do tych spraw. Sąd ma bowiem obowiązek stosować w takim przypadku ustawę względniejszą, a nowe przepisy, w większości przypadków są mniej korzystne dla oskarżonych. W przypadku przestępstw, które zostaną popełnione po 1 października 2023 r., nowe przepisy zafunkcjonują i – moim zdaniem - będą w wielu przypadkach kwestionowane z powodu choćby niekonstytucyjności. Takim przykładem jest np. bezwzględne dożywocie, które nie może funkcjonować, bo jeśli będzie stosowane, to narazimy się jako państwo na odpowiedzialność przed międzynarodowymi trybunałami - dodaje sędzia.

Tu warto przypomnieć choćby orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zgodnie z którym kara dożywotniego pozbawienia wolności, bez nadziei na zwolnienie, stanowi naruszenie zakazu tortur oraz nieludzkiego i poniżającego traktowania i karania.

Sędziowie sięgną po Konstytucję

W ocenie Kościerzyńskiego, nie nie można też wykluczyć pytań do Sądu Najwyższego dotyczących nowej procedury karnej. - Przede wszystkim jednak sędziowie powinni pamiętać, że mogą stosować rozproszoną kontrolę konstytucyjności prawa. Nie muszą za każdym razem kierować pytań, tym bardziej, że te pytania zadaje się nie wtedy gdy sędzia nie wie co zrobić, tylko wówczas gdy występuje szereg przesłanek, przede wszystkim istotne rozbieżności w orzecznictwie - a tu trudno o tym mówić, bo tego orzecznictwa jeszcze nie ma w odniesieniu do nowych przepisów. Sędziowie powinni przeprowadzić wykładnię, w razie potrzeby zastosować przepisy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, które przecież, zgodnie z polską Konstytucją, mają pierwszeństwo przed ustawowymi, więc i przed Kodeksem - mówi.

Czytaj też w LEX: Konstytucyjne podstawy rozproszonej kontroli konstytucyjności prawa >

Dodaje, że sędziowie mogą też zastosować wykładnię prokonstytucyjną bazującą na art. 40 Konstytucji, który stanowi, że "nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu" i jeśli prokurator będzie o taką karę wnioskować, po prostu jej nie zastosować. Podobnie do problemu podchodzą inni sędziowie, także Sądu Najwyższego. Sędzia Michał Laskowski, były prezes Izby Karnej SN przyznaje, że nie stosowała ona dotąd rozproszonej kontroli konstytucyjności przepisów.

- Ale obecnie, gdy wchodzi w życie kontrowersyjny przepis o karze dożywotniego więzienia i warunkowym przedterminowym zwolnieniu, takiego rozwiązania nie można wykluczyć. Być może taka sytuacja nastąpi, ale musiałby nastąpić konkretny przypadek. Pamiętać trzeba, że dotychczas w takich sytuacjach działał Trybunał Konstytucyjny, a obecnie dość trudno mieć nadzieję na jego obiektywne działanie w tej sprawie – zaznacza.

 

Sprawiedliwość nabiera nowego znaczenia  

Sędzia Jeżewska zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. - W mojej ocenie część sędziów będzie stosować te przepisy, na pewno jednak nie wszyscy. Niektórzy dokonają kontroli jego zgodności z konwencjami i aktami międzynarodowymi, których jesteśmy, jako Polska, stroną. Więc w zależności od tego przed jakim sędzią oskarżony stanie będzie mu groziła albo bardzo surowa kara albo mniej surowa. I to źle, bo obecnie, gdy mamy widełki niezależnego osądu sędziego, to jeden sędzia może być bardziej surowy, drugi mniej. Ale jest to trzymane w ryzach. Teraz jedni będą stosować represyjne kary, inni będą powoływać się na Konwencję - wskazuje.

Dodaje, że ustawodawca nie powinien tak kształtować prawa, żeby sędzia musiał sięgać "po wygibasy by wydać sprawiedliwy wyrok".