To dobry kierunek i odwrotu nie ma. E-zmiany to sztandarowe hasła wszystkich ekip rządzących ministerstwem sprawiedliwości. Ale nie zawsze udane.

Czytaj: Będzie rewolucja w sądach. MS przygotowuje się do e-akt>>

Poczynając od e-wyświetlaczy przed salami rozpraw, które dziś w wielu sądach świecą jedynie światłem odbitym, a kończąc na e-protokołach w sprawach karnych. Wciąż są problemy z nagrywaniem rozpraw i dla świętego spokoju w protokołach sędziowie wpisują „z powodu awarii rozprawy nie nagrywano”. Usługi elektroniczne wciąż nie są zintegrowane i dlatego w sądach funkcjonują aż trzy różne systemy biurowe, każdy od innego operatora.

Resort wyjaśnia, że przestawianie się w kontaktach z sądem na elektroniczne tory objęłoby w pierwszej kolejności - obowiązkowo profesjonalnych pełnomocników. To, co się sprawdza w Warszawie czy dużych miastach, może jednak nie zadziałać na prowincji.  A tam są wciąż kancelarie, w których wyznacznikiem postępu jest edytor tekstu i komunikacja za pomocą poczty elektronicznej, zazwyczaj z domeny publicznej. Zresztą z raportu „Diagnoza potrzeb prawników w zakresie wykorzystywania narzędzi informatycznych w usługach prawniczych” przygotowanego przez Fundację LegalTechPolska wynika, że połowa ankietowanych prawników uważa, że specyfika ich pracy nie pozwala na szersze wprowadzenie narzędzi informatycznych.  Czyli opór materii jest spory. To kolejne wyzwanie, z którym musi się zmierzyć ministerstwo.

Czytaj też komentarz praktyczny Rejestry publiczne>>

Trzeba pamiętać, że wciąż są białe plamy w infrastrukturze teleinformatycznej. Doświadczyło tego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które planowało, w większym niż do tej pory stopniu, wykorzystać technologię przy obsłudze wyborów samorządowych.

Nawet wczorajsza rozprawa w procesie o naruszenie dóbr osobistych między Jarosławem Kaczyńskim a Lechem Wałęsą pokazuje, że z informatyzacją sądów nie jest najlepiej. Nie udało się przeprowadzić banalnej telekonferencji, bo sprzęt, którym dysponuje, wydawałoby się - nowoczesny Sąd Okręgowy w Gdańsku, nie zapewnił wystarczającej jakości dźwięku, aby usłyszał go sąd w Warszawie.