To była czysto techniczna wpadka, za którą jeszcze raz chciałem przeprosić. Przy okazji kompletowania zdjęć do Street View, czyli naszej usługi, która pozwala na oglądanie zdjęć miast, okazało się, że w obrębie robienia zdjęć pobraliśmy także dane internautów korzystających z niezabezpieczonych sieci bezprzewodowych. Te dane były tylko i wyłącznie w naszych systemach. Jak tylko zorientowaliśmy się, że je posiadamy, sami się do tego przyznaliśmy i zatrzymaliśmy prace do czasu poprawienia systemu. Czy inna firma tak by postąpiła? To pokazuje, że naprawdę nie kryje się za tym jakiś straszny zamysł kompletowania prywatnych danych - mówi Mohammad Gwadat, dyrektor zarządzający z Google’a.

Więcej >>> Dziennik Gazeta Prawna