Wyrok NSA z 21 sierpnia 2013 r. w sprawie możliwości udostępniania prywatnym firmom danych osób, które zamieszczają w Internecie wpisy lub komentarze nruszające dobra osobiste, potwierdza dotychczasową linię orzeczniczą - twierdzi dr Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO).
Wyrok w sporze pomiędzy spółką Agora a przedsiębiorstwem Promedica w zasadzie nie różni się od wyroków, które zapadły w 2010 i 2011 roku w sprawie znanej wokalistki. Według wszystkich tych wyroków osoba, której dobra osobiste zostały naruszone poprzez zamieszczone w sieci wpisy, ma nie tylko możliwość dochodzenia swoich racji na drodze karnej, ale także cywilnej. A zatem chcąc uzyskać odpowiednie dane umożliwiające złożenie pozwu, może zwrócić do się Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Nowym elementem wyroku, który zapadł w 2013 r. jest zwrócenie uwagi, że każde z tego typu naruszeń należy traktować jako oddzielny przypadek. Uzasadniając wyrok, sąd podkreślił, że ponieważ
firma wystąpiła o dane kilkudziesięciu uczestników forum dyskusyjnego, to nie jest jedna sprawa dotycząca internautów zamieszczających obraźliwe wpisy, ale kilkadziesiąt osobnych spraw dotyczących poszczególnych hejterów.
Potwierdzeniem takiego podejścia do sprawy jest fakt, że firma musi złożyć kilkadziesiąt pozwów i kwestia, czy konkretne dane powinny zostać ujawnione, czy nie, musi być przez GIODO oceniana oddzielnie. Przy czym w każdym przypadku ważone powinny być dobra: prawo osoby do dochodzenia roszczeń przed sądem cywilnym oraz prawo przedsiębiorcy prowadzącego forum do tego, by chronić dane swoich klientów. Inspektor musi ocenić, która wartość jest ważniejsza.
Jest to wyrok, w którym co prawda oddalono kasację GIODO, ale sąd potwierdził, że procedura została przeprowadzona poprawnie.
Patrz też>>NSA: autorzy obelżywych wpisów...