Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", sprawa rozpoczęła się po tym, jak Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa złożyła do gdańskiej prokuratury okręgowej zawiadomienie. Zarzuciła kierownictwu SO w Gdańsku m.in. utrudnianie wykonywania działalności związkowi zawodowemu i działanie na szkodę interesu publicznego. Podnoszono, że prezes jednostki celowo ignorował to, iż w marcu 2012 r. „S” objęła zasięgiem swojego działania SO w Gdańsku. Organizacja zarzuciła też prezesowi, że składał fałszywe oświadczenia: tak miało być podczas przeprowadzonej w zeszłym roku na terenie gdańskiego sądu kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Prezes miał złożyć do protokołu pokontrolnego oświadczenie, że na terenie jego jednostki nie działa żaden związek.
Prokurator nie dopatrzył się jednak złamania prawa i umorzył postępowanie. Z tą decyzją nie zgodzili się jednak związkowcy i złożyli do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe zażalenie. Wszystko jednak wskazuje na to, że pismo nie zostanie szybko rozpoznane. Gdańscy sędziowie uznali, że nie powinni sądzić prezesa sądu nadrzędnego. Więcej>>>
Antoni Górski,Barbara Godlewska-Michalak,Katarzyna Gonera,Jan Kremer,Aneta Łazarska,Gabriela Ott,Jarema Sawiński,Zbigniew Strus,Stanisław Dąbrowski
Prawo o ustroju sądów powszechnych. Komentarz>>>