Nowy model postępowania karnego, który przygotowała komisja kodyfikacyjna pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla, utworzona przy ministrze sprawiedliwości nie jest w pełni kontradyktoryjny na wzór amerykański. Raczej zawiera formułę kontradyktoryjną. - Dokonujemy pewnej transformacji procesu inkwizycyjno-kontradyktoryjnego, gdzie elementy kontradyktoryjne są w zdecydowanej mniejszości – stwierdza profesor Kardas.  – Po wejściu w życie nowelizacji kpk nie zmieni się sposób funkcjonowania prokuratury. Z jednym zastrzeżeniem. Mianowicie ogranicza się możliwość wykorzystywania dowodów przeprowadzonych i udokumentowanych przez prokuratora lub policję jako bezpośrednią podstawę ustaleń faktycznych, czynionych przez sąd. Tu dokonuje się pewnej zmiany. Oznacza to zwiększenie zasady bezpośredniości na etapie jurysdykcyjnym.

- Pełnej kontradyktoryjności postępowania karnego  stworzyć nie chcemy, gdyż jest to niemożliwe  – odpowiada prof. Piotr Hofmański, współautor projektu kpk.  – Po jednej stronie bowiem stoi aparat państwowy, a po drugiej mamy jednostkę

Prokurator przed sądem 

Rola prokuratora zmieni się zasadniczo w postępowaniu przed sądem. - W świetle projektowanych zmian w ustawie o prokuraturze, problem wygląda interesująco – stwierdza prof. Kardas. – Projekt przewiduje utworzenie dwóch grup prokuratorów: jedna, która zajmuje się postępowaniem przygotowawczym i druga – zajmująca się aktem oskarżenia, wnoszeniem go do sądu i uczestnictwem na wszystkich etapach procesu. Gdyby miano dzielić zadania prokuratury i wyodrębnić grupę prokuratorów sądowych i przygotowawczych, to by zachować pełną odpowiedzialność za wniesieni skargi publicznej do sądu, należałoby kompetencje tego prokuratora sądowego umieścić na etapie, gdy dokonuje on oceny zebranego materiału. Ocena materiału byłaby przeprowadzona pod kątem możliwości skonstruowania skargi  i skutecznego przeprowadzenia przed sądem, kończącego się wyrokiem skazującym.

Rodzaj nadzoru nad kolegą

Co do nadzoru, to prokurator sądowy dokonywał by oceny pracy swego kolegi. Ale byłaby to także forma konsultacji. Mógłby oceniać ostatecznie, czy materiał nadaje się do skonstruowania aktu oskarżenia. Gdyby ocena była negatywna, należałoby  postępowanie zakończyć i umorzyć je, albo uzupełnić czynności dowodowe w toku postępowania przygotowawczego, tak by materiały dawały odpowiednio wysokie prawdopodobieństwo skutecznego skazującego orzeczenia.

- Za tym rozwiązaniem przemawia odmienność czynności gromadzenia dowodów i występowania przed sądem. Taka specjalizacja ułatwiła by prace prokuratury, także wyznaczyła klarowne granice odpowiedzialności za sprawę na różnych etapach postępowania karnego – uważa prof. Kardas..

Warto też, zdaniem prof. Kardasa wyodrębnić wyspecjalizowaną grupę sędziów, którzy pełniliby czynności nadzorczo kontrolne. Chodziło by o przeprowadzanie dowodów przed sądem I instancji, mogłoby to doprowadzić do usprawnienia procesu.  Specjalizacja prokuratorów jest ważna, zwłaszcza w dziedzinie prawa gospodarczego – dodaje prof. Kardas.

Obrona na żądanie

Co więcej fundamentalne wzmocnienie obrony w nowym procesie jest konieczne. - Nie chcemy jednak wprowadzać obrony obligatoryjnej – mówi sędzia Hofmański. - Z dwóch powodów. Po pierwsze – byłoby to trudne do udźwignięcia dla skarbu państwa, a po drugie – należałoby się zastanowić, czy prawo do obrony jest tożsame z nie posiadaniem obrońcy. Komisja kodyfikacyjna zaproponowała więc system obrony na żądanie, a koszty ponosi ten, kto proces przegrywa. Zachowano jednak prawo do bronienia się samemu.