Jak przypomina "Rzeczpospolita", w 2011 roku w expose premier Donald Tusk zapowiedział likwidację Funduszu Kościelnego, z którego rząd opłaca składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne księży.
Ruszyły negocjacje z Episkopatem, a jeszcze w październiku ówczesny minister administracji i cyfryzacji Michał Boni zapowiadał, że prace zostaną zakończone w kwietniu. W listopadzie Boniego zastąpił na stanowisku ministra Rafał Trzaskowski. Od tamtego czasu prace nie ruszyły z miejsca. Osoby znające kulisy funkcjonowania funduszu mówią, że szanse na przeprowadzenie w tej kadencji zmian niemal spadły do zera.
Gdy likwidację funduszu zaproponował Tusk, Episkopat przedstawił pomysł wprowadzenia w jego miejsce dobrowolnego odpisu podatkowego, podobnego to tego na organizacje pożytku publicznego. Biskupi proponowali jego wysokość na poziomie 1 proc, rząd – 0,3 proc. Po długich negocjacjach udało się osiągnąć kompromis. Odpis miał wynieść 0,5 proc. Sporu to jednak nie zakończyło. Wiecej>>>