Oświadczeni takie Fundacja opublikowała w poniedziałek w związku z obchodzonym 21 marca Światowym Dniem Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej.  - - Powtarzające się od kilku miesięcy napaści na mieszkających w Polsce migrantów, to efekt publicznej debaty na temat kryzysu uchodźczego. Choć zapowiadani uchodźcy z Bliskiego Wschodu jeszcze do Polski nie dotarli, to ksenofobia i agresja zapełniły internet i stały się pretekstem do werbalnych i fizycznych ataków na osoby, które wyróżniają się ciemniejszym kolorem skóry. Założycielki współpracującego z HFPC Stowarzyszenia Rodzin Wielokulturowych alarmują, że coraz bardziej boją się o swoich bliskich – małżonków i dzieci, choć jeszcze niedawno żyli bez przeszkód w Polsce. Do aktów agresji dochodzi na ulicy, w środkach komunikacji czy nawet domach studenckich – czytamy w oświadczeniu.
Jego autorzy przypominają, że ratyfikując Międzynarodową Konwencję ds. Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej Polska zobowiązała się do podejmowania wszelkich środków zapobiegających nienawiści na tle rasowym, narodowym i etnicznym oraz zakazujących popierania i podżegania do dyskryminacji rasowej. Zobowiązanie to dotyczy w szczególności władz i instytucji publicznych. - Tymczasem w ciągu ostatnich miesięcy polska scena polityczna stała się forum dla ksenofobicznych wypowiedzi nie tylko przedstawicieli niewielkich ugrupowań politycznych, ale także urzędujących parlamentarzystów. Na profilach w mediach społecznościowych niektórych posłów można znaleźć antymigranckie i antyislamskie treści, a nawet oferty pomocy poselskiej „w związku z obywatelskim zatrzymaniem podejrzanego migranta”. Choć ostrze tych wypowiedzi wymierzone jest w Arabów i wyznawców islamu, to ofiarami przemocy stają się mieszkający w Polsce Hindusi, Palestyńczycy, Pakistańczycy, Syryjczycy, Chilijczycy, a nawet Europejczycy z południa kontynentu i Polki związane z cudzoziemcami. Nie są oni zwykle uchodźcami, tylko pracującymi tu od dawna przedsiębiorcami, artystami, lekarzami i rodzicami polskich dzieci – stwierdzają autorzy oświadczenia.
W niektórych miastach – Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie – władze lokalne reagowały na akty przemocy i okazywały solidarność z poszkodowanymi. - Gesty takie mają ogromne znaczenie w sferze symbolicznej, niemniej same nie zdołają powtrzymać przemocy – mówi Agnieszka Mikulska-Jolles, ekspertka HFPC. - Konieczne jest wzmożenie wysiłków organów ściągania i prewencji, aby nie dopuszczać do kolejnych aktów przemocy i skutecznie ścigać sprawców oraz osoby nawołujące do nienawiści. Fala przemocy nie zostanie zahamowana, dopóki będzie podsycana pod pretekstem ochrony Polski przed „nielegalnymi migrantami”, przez postacie publiczne, w tym posłów na Sejm i do Europarlamentu, polityków i celebrytów – dodaje Agnieszka Mikulska-Jolles.