Ministerstwo Finansów i podległe mu organy podatkowe wygodnie dla siebie – profiskalnie – wykorzystują w swoich rozstrzygnięciach, np. interpretacjach i decyzjach, wyroki sądów administracyjnych. Gdy wyrok jest na rękę fiskusowi, urzędnicy skarbowi powołują się na niego we wszystkich możliwych pismach. Jeśli orzeczenie jest niewygodne, urzędnicy mają gotową odpowiedź: wyrok zapadł w indywidualnej sprawie i nie można go stosować w innych sprawach.
– Pracując w administracji skarbowej, wielokrotnie w pismach kierowanych np. do sądów wybierałem tylko te orzeczenia, które popierały naszą argumentację, nie uwzględniając orzeczeń przeciwnych. W 90 proc. spraw była to metoda skuteczna, bo sądy przychylały się do naszej argumentacji – przyznaje w rozmowie z nami pan Adam, były pracownik skarbówki.
Zdaniem ekspertów tego typu działania są niezgodne z prawem, a momentami sięgają granic absurdu. Jak na razie walka z tą urzędniczą patologią jest bezskuteczna.

Źródło: Gazeta Prawna