Prosi się ich m.in. o wejście na strony z reklamami, z których wpływy trafiają na konto autorów oszustwa lub o rozsyłanie ofert marketingowych znajomym w zamian za szansę otrzymania korzyści finansowej. Oczywiście podczas takiego procederu zbierane są dane użytkowników bezpośrednio uczestniczących w akcji. Facebook coraz intensywniej walczy z oszustwami. Właśnie wytoczył pozew przeciw kolejnym osobom i podmiotom gospodarczym stosującym nielegalne praktyki. Oskarża on Stevena R. i Jasona S. oraz kanadyjską firmę MaxBounty o stosowanie niezgodnych z regulaminem serwisu praktyk - pisze PC World.
Jason S. stworzył strony zawierające fałszywy przycisk Nie lubię tego. Zamiast obiecanej funkcji zainteresowani nią użytkownicy byli odsyłani na zewnętrzne strony internetowe. A Jason S. w ten sposób zarabiał. Steven R. oferował dostęp do Facebook Gold Account - nieistniejącej usługi oferującej m.in. czat wideo bez reklam. Osoby, które dały się na to nabrać, były odsyłane na strony z reklamami. Facebook poinformował w oficjalnej notatce, że szacowany zysk z tego procederu mógł wynieść nawet 170 tysięcy dolarów. Sprawa firmy MaxBounty jest bardziej skomplikowana. Facebook oskarża ją o masowe generowanie spamu w serwisie. Przez to, że sprawa jest związana z aktywnością samych użytkowników, trudniej będzie udowodnić, iż to właśnie kanadyjska firma marketingowa jest temu winna.
Jason S. stworzył strony zawierające fałszywy przycisk Nie lubię tego. Zamiast obiecanej funkcji zainteresowani nią użytkownicy byli odsyłani na zewnętrzne strony internetowe. A Jason S. w ten sposób zarabiał. Steven R. oferował dostęp do Facebook Gold Account - nieistniejącej usługi oferującej m.in. czat wideo bez reklam. Osoby, które dały się na to nabrać, były odsyłane na strony z reklamami. Facebook poinformował w oficjalnej notatce, że szacowany zysk z tego procederu mógł wynieść nawet 170 tysięcy dolarów. Sprawa firmy MaxBounty jest bardziej skomplikowana. Facebook oskarża ją o masowe generowanie spamu w serwisie. Przez to, że sprawa jest związana z aktywnością samych użytkowników, trudniej będzie udowodnić, iż to właśnie kanadyjska firma marketingowa jest temu winna.