Choć przepisy o Europejskiej Inicjatywie Obywatelskiej jeszcze nie weszły w życie, Komisja Europejska już grozi cenzurą prewencyjną. Głupie inicjatywy – jak na przykład wprowadzenie zakazu noszenia islamskich burek, czy rozwiązanie Unii – będą blokowane, stwierdził w rozmowie z portalem EurActiv komisarz UE Maroš Šefčovič.
- Obywatele mają teraz instrument pozwalający określać unijną agendę - powiedział komisarz Unii Europejskiej ds. komunikacji międzyinstytucjonalnej i administracji. Jednocześnie komisarz określił granice nowej wolności.  
Komisja zamierza podejmować środki bezpieczeństwa  przy rejestracji nowych inicjatyw. - Jeśli ktoś chce rzeczywiście wywrzeć jakiś wpływ na UE, musi najpierw wyjaśnić, kto stoi za konkretną petycją, jak ma być ona finansowana i jakie ma przynieść skutki - dodał Šefčovič.
Art. 11 ust. 4 Traktatu o Unii Europejskiej, zgodnie z brzmieniem ustanowionym według Traktatu z Lizbony, stanowi, że “obywatele Unii w liczbie nie mniejszej niż milion, mający obywatelstwo znacznej liczby Państw Członkowskich, mogą podjąć inicjatywę zwrócenia się do Komisji Europejskiejo przedłożenie, w ramach jej uprawnień, odpowiedniego wniosku w sprawach, w odniesieniu do których, zdaniem obywateli, stosowanie Traktatów wymaga aktu prawnego Unii." W pierwszym etapie autorzy inicjatywy będą musieli zebrać przynajmniej 300 tys. podpisów obywateli z co najmniej trzech krajów. Wtedy petycja zostanie zgłoszona Komisji. Na tym etapie podjęta zostanie decyzja co do tego, czy inicjatywa mieści się w ramach uprawnień Komisji. Od tego momentu organizatorzy będą mieli rok na zebranie brakujących podpisów.
Proponowane przez Komisję zasady muszą teraz zostać zatwierdzone przez Parlament i Radę. Dopiero wtedy będzie można przedstawić pierwsze inicjatywy – najprawdopodobniej stanie się to możliwe już w 2011 r. Komisarz
Šefčovič wierzy, że Europejska Inicjatywa Obywatelska będzie wykorzystywana „w sposób pozytywny” i ostrzegł jednocześnie, że z wielką pieczołowitością będzie sprawdzane, czy nie dochodzi do nadużycia tej instytucji prawnej.  - Obowiązek zebrania 300 tys. podpisów ma zapewnić, że inicjatywa będzie miała prawdziwe poparcie w unijnym społeczeństwie - podkreśla Šefčovič.