Jak pisze "Rzeczpospolita", sprawa kredytów frankowych trafiła do Trybunału Sprawiedliwości UE jako pytanie prawne węgierskiego sądu. Dotyczyło tego, czy kredyt w walucie obcej powinien być uznany za inwestycyjny instrument finansowy i czy w związku z tym powinien być oferowany zgodnie z wytycznymi MIFID. Te ostatnie wydano, aby chronić klientów instytucji finansowych, zawierają obowiązek sprawdzenia adekwatności produktu do rzeczywistych potrzeb oraz wiedzy klienta.
Pytanie dotyczyło również tego, czy gdyby kredyty w walutach obcych za takie zostały uznane, to czy niestosowanie dyrektywy MIFID umożliwiałoby stwierdzenie nieważności umowy zawartej przez bank z klientem. To mogłoby wpłynąć na status prawny umów kredytowych także w innych krajach, w tym w Polsce, gdzie jest ponad pół miliona kredytów spłacanych przez ponad 900 tys. osób.
Jednak sędziowie prawdopodobnie nie zajmą się tą sprawą z przyczyn formalnych. Według ogłoszonej w czwartek opinii rzecznika generalnego TSUE Niilo Jääskinena wniosek nie kwalifikuje się do dalszej procedury sądowej. Więcej>>>

Zbigniew Ofiarski
Prawo bankowe. Komentarz>>>