Jak pisze na swoim blogu prawnik Jakub Kralka, Emoji, czyli swoiste emoticony w wersji 2.0, niemalże wyewoluowały we własny język piktograficzny (co oznaczałoby niejako, że pod względem rozwoju cywilizacyjnego powoli zbliżamy się wreszcie do starożytnych Egipcjan). W Japonii pojawiły się już pod koniec lat 90. XX wieku. Oczywiście w znaczącym stopniu do ich popularyzacji przyczynił się iPhone, a potem urządzenia z Androidem. Dziś, powoli, coraz trudniej odnaleźć usługę komunikacyjną lub producenta sprzętu, którzy nie uwzględniliby Emoji w swojej infrastrukturze systemowej.
Jak pisze autor, Emoji to nie tylko świat Instagrama, ale od pewnego czasu cieszy się coraz większym zainteresowaniem ze strony przedstawicieli branży prawnej. Jak podaje IP Watchdog, stan na koniec 2015 roku wskazywał, iż zgłoszono co najmniej 105 wniosków patentowych uwzględniających konstrukcję słowa Emoji, z czego 28 patentów zostało już przyznanych. Tylko przez pierwszy kwartał 2016 roku złożono 5 kolejnych wniosków. W gronie istotnie zainteresowanych patentowaniem koncepcji z pogranicza Emoji i innych dziedzin znajduje się obecnie przedstawiciel prawie każdej istotnej firmy z branży technologicznej – Google, Apple, Microsoft, Facebook i cała reszta stawki. Więcej>>