W obecnej niestabilnej sytuacji gospodarczej polski ustawodawca stara się zapewnić operującym na rynku podmiotom gospodarczym instrumenty prawne niezbędne dla ich ratowania i restrukturyzacji. Czy czyni to w sposób zadowalający? Jaką rolę może tu odgrywać postępowanie naprawcze?

Michał Barłowski: Postępowanie naprawcze ma służyć uzdrowieniu przedsiębiorcy w sytuacji, gdy co do zasady nie doszło jeszcze do jego niewypłacalności tzn. gdy na dzień wszczęcia postępowania naprawczego nie zachodzą przesłanki niewypłacalności z art.11 ustawy (vide wyjątek- art.492 ust. 4). Oznacza to m.in., że dłużnik wszczynając postępowanie naprawcze jest w stanie zaspokoić wszystkich swoich wierzycieli, a tylko przewiduje (ma ku temu rozsądne podstawy), że będzie niewypłacalny w najbliższej przyszłości np. za kilka miesięcy. W odróżnieniu od upadłości, której podstawowym celem jest zaspokojenie wierzycieli, w ramach procedury naprawczej strony (dłużnik i wierzyciele) zachowują szansę na „ułożenie się” – osiągnięcie porozumienia. To postępowanie ma więc zabezpieczyć interesy wierzycieli poprzez danie im pewności, że ich zobowiązania zostaną na nowych warunkach zaspokojone, przy jednoczesnej „naprawie” dłużnika (restrukturyzacji jego majątku i zatrudnienia). (...) Postępowanie naprawcze jest co do zasady korzystniejsze od upadłości zarówno dla zagrożonego przedsiębiorcy, jak i dla jego wierzycieli. Temu pierwszemu daje szansę na przywrócenie płynności finansowej, pełnego odzwierciedlenia zobowiązań w majątku oraz przywrócenia konkurencyjności na rynku. Wierzycielom umożliwia w zakresie zobowiązań niezaspokojonych, otrzymanie zaspokojenia (wprawdzie w niższym stopniu, a często też w inny sposób, niż miałoby to miejsce poza ramami postępowania naprawczego) oraz uniknięcie "straty" , która wystąpiłyby w przypadku ogłoszenia upadłości dłużnika (jak wskazuje statystyka w wyniku przeprowadzenia postępowania upadłościowego wierzyciele uzyskują średnio zaspokojenie zaledwie kilku procent dochodzonych wierzytelności). Należy pamiętać, że w razie braku środków dłużnika, u wierzyciela powstanie „strata”, którą ktoś będzie musiał pokryć. Procedura naprawcza daje stronom możliwość uzgodnienia innych, nowych warunków zaspokojenia oraz ustanawia ramy prawne na okres prowadzenia rokowań. W przypadku nieskuteczności następuje ogłoszenie upadłości przedsiębiorcy.

Choć przepisy o postępowaniu naprawczym obowiązują od 2003 r., jak dotąd udało się przeprowadzić i zakończyć z sukcesem tylko jedno postępowanie naprawcze. Dlaczego?

Można wskazać dwa prawdopodobne powody: przedsiębiorcy nie wiedzą o jej istnieniu lub z jakichś względów kwestionują jej użyteczność. Świadomość prawna wśród profesjonalistów jest zróżnicowana. O nieznajomość tego instrumentu prawnego trudno posądzać średnich i dużych przedsiębiorców oraz spółki publiczne. Inaczej jednak wygląda sytuacja wśród małych i mikroprzedsiębiorców. Niektórzy zapewne zdają sobie sprawę z istnienia procedury naprawczej, jednak nie znają jej zasad. Sama wiedza, że istnieją przepisy regulujące materię , nie wystarcza. Jeżeli brak jest klimatu społeczno-gospodarczego i świadomości, że tym, którzy skorzystali z tej ścieżki, się udało, to nie ma pozytywnych wzorców zachowań dla zagrożonych upadłością przedsiębiorców. Ponadto postępowanie naprawcze to nie panaceum. Samo jego wszczęcie nie gwarantuje rozwikłania problemów finansowych przedsiębiorcy. Prawo daje tu jednak szansę i umożliwia podmiotom gospodarczym, przy zachowaniu ograniczonej kontroli sądu, uzgodnienie warunków spłaty długu, który z góry wiadomo, że nie będzie zaspokojony w całości. Z punktu widzenia rynku takie rozwiązanie jest w mojej ocenie wystarczające. W wielu państwach UE prawo goni rzeczywistość gospodarczą i postępowania ochronne/naprawcze podlegają zmianom, wychodząc naprzeciw potrzebom rynku. Praktycy prawa i przedsiębiorcy zarzucają jednak ciągłe opóźnienie krajowych ustawodawstw w stosunku do tempa zmian w gospodarce. Nie pamiętają przy tym, że częste modyfikacje przepisów nie służą stabilności obrotu gospodarczego i nie dają poczucia równości wobec prawa. W sytuacji tzw. kryzysu gospodarczego wspomniane podejście nie powinno co prawda dziwić. Jego prawdopodobnym skutkiem może być zaś jeszcze bardziej szczegółowe doregulowanie niektórych obszarów działalności gospodarczej czy też zmiana istniejących przepisów, w tym tych, które umożliwiają ratowanie przedsiębiorstw.

Polski ustawodawca przyjął w art. 2 Prawa upadłościowego i naprawczego (dalej: „Puin”) zasadę prymatu interesu wierzyciela nad interesem dłużnika. Postępowanie naprawcze zmierza w kierunku przeciwnym, ma na celu ochronę interesu dłużnika. Jest to szczególnie widoczne po ostatniej nowelizacji Puin, w której prawo do wszczęcia postępowania naprawczego przyznano również przedsiębiorcy „lekko” niewypłacalnemu. W mojej ocenie dalsze zmiany w tym kierunku nie powinny mieć miejsca. Zacierają bowiem granicę pomiędzy wypłacalnością a niewypłacalnością, a tym samym pomiędzy funkcjami gospodarczymi postępowań upadłościowego i naprawczego. Wzmocnienie ochrony przedsiębiorców przed dłużnikami widziałbym raczej w SZERSZYM uregulowaniu kwestii zawinienia dłużnika w doprowadzeniu do stanu zagrożenia niewypłacalnością.

Zetknął się Pan już z procedurą naprawczą. Jakie są jej wady, z jakimi praktycznymi problemami mogą się zetknąć strony szukające porozumienia?

Jest jeden zasadniczy problem (który można by jednak szybko rozwiązać): krótki termin dla wierzycieli i dłużnika na opracowanie planu naprawczego i przedstawienie go sądowi do zatwierdzenia. Maksimum cztery miesiące to zbyt krótko. Ustawodawca jest jednak między młotem a kowadłem. Szczególne uprawnienia nadane dłużnikowi (takie jak zawieszenie obowiązku wykonania zobowiązań, zamrożenie naliczania odsetek czy niemożność sądowego ogłoszenia upadłości w trakcie trwania postępowania naprawczego) naruszają interesy wierzycieli. Tymczasem okres „zawieszenia” praw wierzycieli nie może trwać zbyt długo. Przydałoby się więc stworzenie podstawy prawnej, która w uzasadnionych przypadkach pozwalałaby sądowi upadłościowemu na przedłużenie postępowania, oczywiście w ramach ustawowo określonego maksymalnego limitu. Procedurę naprawczą mogłyby też usprawnić inne rozwiązania, np. nałożenie obowiązku wszczęcia postępowania naprawczego tak jak to jest z wnioskiem o ogłoszenie upadłości, ewentualne nadanie wierzycielowi uprawnienia wszczęcia postępowania naprawczego (choć to raczej niespotykane w UE), objęcie postępowaniem również wierzycieli zabezpieczonych rzeczowo w zamian za przyznanie im szczególnych uprawnień etc.

Wiadomo, że wskutek powiązań kapitałowych problemy finansowe spółki z jednego kraju Unii mogą wpływać na kondycję powiązanego z nią podmiotu pochodzącego z innego państwa. Czy moglibyśmy w tym kontekście przyjrzeć się rozporządzeniu Rady (WE) nr 1346/2000 z 29.5.2000 r. w sprawie postępowania upadłościowego? Czy obejmuje ono swym zakresem polskie postępowanie naprawcze?

Ideałem byłoby oczywiście ujednolicenie w ramach Wspólnoty przynajmniej materialnoprawnych przepisów dotyczących prawa upadłościowego. Na obecnym etapie integracji europejskiej jest to jednak tylko pobożne życzenie. Swoistą protezą, która miała niwelować skutki istniejących różnic w systemach prawnych UE oraz umożliwić objęcie całego majątku dłużnika jednym postępowaniem, jest rozporządzenie 1346/2000. Wprowadza ono kilka fundamentalnych zasad: możliwość obalenia domniemania właściwości sądu upadłościowego ustalonej w oparciu o siedzibę przedsiębiorcy i przyjęcie właściwości sądu upadłościowego ustalonej według miejsca centrum interesów gospodarczych dłużnika, automatyczne uznawanie na terenie całej UE orzeczeń sądu (albo innego uprawnionego organu) właściwego do ogłaszania niewypłacalności, możliwość wszczęcia wtórnego postępowania insolwencyjnego na terytorium siedziby przedsiębiorcy w zakresie majątku położonego na tym terytorium etc. Rozporządzenie ma zastosowanie również do postępowań ochronnych, jednak polskie postępowanie naprawcze nie zostało nim objęte, co może dziwić w szczególności wobec szerokiego praktycznego zastosowania takich postępowań przewidzianego przez przepisy francuskie, angielskie czy włoskie.

Ale znamy już przypadki zagranicznych postępowań naprawczych, które podlegały uznaniu przez sądy polskie.

Zgadza się. Na terenie Polski jest lub było ich niespełna 20. Są kraje, w których postępowanie naprawcze, jako postępowanie co do niewypłacalności, jest objęte zakresem rozporządzenia. W takiej sytuacji orzeczenie o wszczęciu procedury ochronnej wydane np. przez sąd francuski czy angielski w ramach postępowania naprawczego podlega w Polsce automatycznemu uznaniu (tj. bez konieczności jego sądowego uznania), jeżeli jest ono skuteczne na terenie państwa sądu, który je wydał. Jedynie na zasadzie wyjątku można odmówić uznania takiego orzeczenia na podstawie tzw. klauzuli porządku publicznego. (...) Zdarza się, że polskie sądy błędnie stosują klauzulę porządku publicznego, odmawiając uznania obcego orzeczenia na terytorium Polski. Zetknąłem się ostatnio z sytuacją, w której polski sąd źle zrozumiał treść orzeczenia sądu obcego i nie zweryfikował przepisów kraju pochodzenia orzeczenia, uznając jednocześnie, iż narusza ono jedno z podstawowych konstytucyjnie chronionych praw obowiązujących na terenie RP.

Postępowanie naprawcze to instytucja, której skuteczność zależy od sprawności i inicjatywy podmiotów prywatnych. W obliczu poważnego zagrożenia finansowego przedsiębiorca może jednak liczyć także na bezpośrednie wsparcie ze strony państwa. Jaką postać ono przybiera?

Morvan Le Berre: W dyskusjach na temat kłopotów i restrukturyzacji przedsiębiorstwa pojawia się temat wsparcia udzielanego mu przez państwo, zwanego pomocą publiczną. Są to działania podejmowane przez instytucje państwowe na rzecz konkretnych podmiotów prywatnych operujących na rynku. Mają one służyć realizacji państwowych celów społecznych i gospodarczych. Takim celem może być właśnie udzielenie wsparcia konkretnemu przedsiębiorcy, który potrzebuje restrukturyzacji. Przybiera ono różne formy: bezpośredniego finansowania (w postaci dotacji, subwencji, subsydiów), zwolnień podatkowych, ustanowienia monopolu na rzecz przedsiębiorcy, udzielenia mu gwarancji rządowych itp.

Pomoc publiczna w ramach restrukturyzacji przedsiębiorstwa jest interwencją państwa w gospodarkę mającą na celu uzdrowienie danego podmiotu. Jej celem jest z jednej strony ratowanie samego przedsiębiorstwa, z drugiej – szersza korzyść gospodarcza. W czasie kryzysu instytucja ta jest fundamentalnym narzędziem dającym przedsiębiorcy „drugą szansę” jeszcze przed wdrożeniem procedury naprawczej lub w połączeniu z nią. Należy bowiem zauważyć, że nie wszyscy przedsiębiorcy będą w stanie przeprowadzić postępowanie naprawcze bez uzyskania pomocy publicznej.

Zdaje się, że w obliczu kryzysu Unia Europejska stara się ułatwić przedsiębiorcom dostęp do pomocy publicznej?

Faktycznie. W listopadzie 2008 r. Komisja Europejska opublikowała tzw. europejski plan naprawy gospodarczej. W związku z nim opracowała także i 17 grudnia 2008 r. przyjęła modyfikowane od tamtej pory „Tymczasowe wspólnotowe ramy prawne w zakresie pomocy państwa ułatwiające dostęp do finansowania w dobie kryzysu finansowego i gospodarczego” (dalej zwane: „tymczasowymi ramami”). Dlatego też obecnie należy rozróżnić tradycyjną pomoc publiczną oraz pomoc przejściową, „kryzysową”, ustanowioną właśnie w tymczasowych ramach sformułowanych przez Komisję. Warunki przyznawania pomocy „kryzysowej” zostały złagodzone w stosunku do tradycyjnego postępowania zmierzającego do udzielenia pomocy publicznej. Mają ratować przedsiębiorstwa, których kłopoty są bezpośrednim efektem kryzysu. Komisja zarezerwowała ten instrument dla podmiotów, które nie znajdowały się w trudnościach finansowych przed 1 lipca 2008 r. Dokładnie oznaczyła więc krąg podmiotów uprawnionych do skorzystania z tego typu pomocy. W tej chwili ograniczyła również możliwość jej udzielenie tylko do końca roku 2010.

Jak można scharakteryzować postępowanie zmierzające do udzielenia tradycyjnej pomocy publicznej?

Restrukturyzacja przedsiębiorstwa łączy się z jego wewnętrzną reorganizacją. Udzielanie pomocy publicznej w ramach procesu restrukturyzacji musi być postępowaniem zaplanowanym, wymagającym dokładnego przygotowania. Konieczne jest stworzenie przez przedsiębiorcę biznesplanu, którego warunki uzgadniane są ze stroną rządową, z przedstawicielami związków zawodowych oraz z potencjalnymi inwestorami. (...)
(Źródło: Obszerne fragmenty rozmowy pochodzą z  portalu procesowegi kancelarii Wardyński & Wspólnicy)