Pod względem możliwości dochodzenia należności z umów jesteśmy na 7 miejscu wśród krajów UE-10, a na 68 wśród 178 krajów badanych przez Bank Światowy. Dochodzenie należności z umów trwa w Polsce 830 dni i wymaga dopełnienia 38 formalności (w najgorzej pozycjonowanych Czechach – 820 dni i 27 formalności, ale koszty są tam znacznie wyższe).

Wśród barier prowadzenia przedsiębiorczości wymienianych w badaniu MSP wskazywano m.in. na zatory płatnicze i problemy z dochodzeniem należności. Przewlekłość postępowania jest podstawową przyczyną niezadowolenia z pracy sądów ze strony uczestników procesu, w tym przedsiębiorców. Na wydanie nakazu w mniejszych ośrodkach czeka się już średnio od 2 tygodni do 1 miesiąca /czasami nawet tylko 5 dni!/; W Warszawie i innych dużych ośrodkach trzeba czekać od 1 miesiąca do 3 miesięcy; zauważamy tu pewną poprawę w pracy sądów gospodarczych.

Problemy pojawiają się w momencie zgłoszenia zarzutów czy też sprzeciwu do wydanego nakazu zapłaty i gdy sprawa trafia do postępowania zwykłego. Na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy czeka się średnio 3 miesiące, w Warszawie i dużych ośrodkach stosunkowo dłużej. Na wydanie wyroku w I instancji w prostej sprawie przedsiębiorcy muszą czekać więc ok. roku; Jeśli złożona została apelacja na zakończenie sprawy czeka się średnio ok. 15 miesięcy, a w Warszawie i dużych ośrodkach 24 miesiące.

Z tych też względów przedsiębiorcy czują się bezsilni i mówią o niskiej wydajności sądów, bo:

- sprzedali towar lub usługę za którą nie otrzymali pieniędzy
- odprowadzili z tego tytułu podatk
- de facto na przedsiębiorcach spoczywa ciężar kredytowania nierzetelnych dłużników przez cały okres toczącego się postępowania; nie wszystkie firmy stać na to aby dochodzić swoich należnośc
- dodatkowo ponoszą koszty postępowania.

Szumnie zapowiadana przez poprzednią ekipę rządzącą, reforma postępowania gospodarczego nie przyniosła w Polsce oczekiwanego przyspieszenia postępowań z udziałem przedsiębiorców. Reforma zwiększyła jedynie rolę zasady formalizmu w procesie wobec stron, co w żaden sposób nie eliminuje przewlekłości postępowania sądowego, gdyż w przypadku braków formalnych pisma, sprawie nie nadaje się biegu, a pisma ulegają zwrotowi.

W Polsce zarówno sądy, jak i cała administracja publiczna potrzebuje po pierwsze gruntownych reform, w szczególności odbiurokratyzowania, po drugie reformy informatyzacji. Obecnie system prawa polskiego nie proponuje przedsiębiorcom zbyt licznych możliwości załatwienia sprawy za pośrednictwem internetu, za wyjątkiem składania e-deklaracji do ZUS-u, urzędów skarbowych, rejestracji działalności gospodarczej w niektórych gminach, czy ograniczonych kontaktów z KRS. Koszt zakupu kwalifikowanego certyfikatu bezpiecznego podpisu elektronicznego jest wciąż nieproporcjonalnie wysoki, do możliwości jego wykorzystania w praktyce, przez co przepisy ustawy o podpisie elektronicznym są wciąż de facto przepisami martwymi.

(Źródło: PKPP Lewiatan/KW)