Jak poinformowała w środę wieczorem "Gazeta Wyborcza", według śledczych Marek F. kupił nagrania od kelnerów i przekazał je za czyimś pośrednictwem tygodnikowi "Wprost". Ma być tym najważniejszym poszukiwanym ogniwem w sprawie podsłuchowej - tajemniczym biznesmenem, który wywołał trzęsienie ziemi w rządzie. W tym procederze miał mu pomagać szwagier - Krzysztof R. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w środę, noc spędzili w izbie zatrzymań.
Według ustaleń "Wyborczej" około godz. 19 w środę prokurator przedstawił im zarzut współudziału w podsłuchiwaniu polityków.
Ich wspólnikami w rozkręcaniu afery mają być Łukasz N., menedżer z restauracji Sowa & Przyjaciele oraz Konrad L., kelner z klubu Amber Room. Więcej: wyborcza.pl>>>
W środę późnym wieczoremProkuratura Okręgowa w Warszawie ogłosiła oficjalny komunikata, w którym poinformowała o zakończeniu czynności przesłuchania podejrzanych Marka F. i Krzysztofa R., którym prokurator zarzucił współsprawstwo także z Łukaszem N. i Konradem L. w popełnianiu czynów polegających na nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnieniu utrwalonych rozmów innym osobom (art. 267 § 3 i 4 kk).
Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów i złożyli wyjaśnienia. Wobec Marka F. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 1 miliona zł, zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu i zakazem wydania nowego paszportu oraz dozór Policji z obowiązkiem stawiennictwa we wskazanym Komisariacie 1 raz w tygodniu.
Wobec Krzysztofa R. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 20 tys. zł, zakaz opuszczania kraju oraz dozór Policji z obowiązkiem stawiennictwa we wskazanym Komisariacie 2 razy w tygodniu.
Prokuratura stwierdza, że przyjęta kwalifikacja prawna wynika z wnikliwej analizy materiału dowodowego, który nie pozwolił na przypisanie podejrzanym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej (art. 258 kk). Za takim stanowiskiem przemawia brak elementów charakterystycznych dla istnienia zorganizowanej grupy przestępczej takich jak: posiadanie trwałej struktury, tj. stałego grona uczestników koordynujących działania wg ustalonych reguł, więzów organizacyjnych w ramach wspólnego porozumienia, trwałości zaspokajania potrzeb grupy, czerpania z popełniania przestępstw stałych dochodów.
Grupa zorganizowana to coś znacznie więcej niż współsprawstwo czy luźna grupa osób zamierzających popełnić przestępstwo. Jak zauważa Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z dnia 8 listopada 2013r. (II AKa 220/13), “przepis art. 258 § 1 k.k. odnosi termin „zorganizowana” do grupy, a nie do przestępstwa. Prowadzi to do stwierdzenia, że nie sposób popełnienia określonego przestępstwa determinuje dopuszczalność przyjmowania, że zostało ono popełnione w grupie przestępczej. Należy podkreślić, iż czyn popełniony tylko we współsprawstwie, a nie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej również może charakteryzować się precyzyjnym podziałem ról pomiędzy poszczególnymi współsprawcami, skoordynowanymi działaniami, wzajemną pomocą i uzupełnianiem się oraz wcześniejszym planowaniem w określonym stopniu akcji przestępczej. Jeśli nadto współdziałanie występuje między kilkoma osobami w dokonaniu przestępstwa, zazwyczaj ułatwia ono jego popełnienie, przyspiesza jego realizację lub umożliwia zacieranie śladów.”
Sprawca musi mieć pełną świadomość przynależności do zorganizowanej grupy przestępczej i w pełni akceptować jej cele i formy działania. W realiach tej sprawy - czytamy w komunikacie - dotychczasowe ustalenia wskazują, iż tak zorganizowana grupa nie została nigdy utworzona, o czym świadczy chociażby fakt, iż początkowo nagrywaniem zajmowały się tylko dwie osoby, zaś podejrzany Krzysztof R. nie znał Konrada L a Konrad L. znał Marka F. jedynie jako klienta restauracji.