Jak donosi "Rzeczpospolita", "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych chcą podnieść próg tzw. reprezentatywności dla związków niezrzeszonych w centralach reprezentowanych w Komisji Trójstronnej. Organizacje zrzeszone w jednym z trzech wymienionych związków będą musiały mieć za członków co najmniej 7 proc. załogi.
Zmiana definicji reprezentatywności wiązałaby się ze zmianą uprawnień. Organizacje niereprezentatywne przedstawiałoby stanowisko swoich członków tylko w sprawach indywidualnych, np. zwolnień z pracy. "To dobra propozycja, ponieważ wzmocni pozycję związków w negocjacjach z pracodawcą" – uważa Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
Nowe rozwiązanie podoba się też pracodawcom. "Mamy nadzieję, że zyskamy partnera do rozmów i obniżymy koszty, które pociąga za sobą działalność związkowców" – mówi Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP. "Obecny system sprzyja anarchii. Na zachodzie Europy są znane takie rozwiązania i nikt nie mówi o naruszaniu wolności związkowych" – podkreśla Monika Gładoch.
Zdaniem ekspertów podwyższenie progu tzw. reprezentatywności jest wskazane. Dziś małe organizacje mogą blokować i niweczyć efekty wielomiesięcznych rozmów reprezentantów zdecydowanej większości pracowników. "Pracodawcy trudniej będzie rozbijać ruch związkowy" – uważa Janusz Żołyński, autor komentarza do ustawy o sporach zbiorowych.(PAP)