Ułatwienie dostępu do zawodów prawniczych stanowiło jedno ze sztandarowych haseł w czasie minionej kadencji Sejmu. Również przygotowany obecnie przez posłów projekt zmiany prawa o adwokaturze, ustawy o radcach prawnych i prawa o notariacie zmierza w tym kierunku. Ta ciesząca się w społeczeństwie sporą popularnością koncepcja niesie za sobą zalety, których wartości nie sposób przecenić.

Po raz kolejny podjęto próbę umożliwienia uzyskania tytułu adwokata lub radcy prawnego również bez ukończenia aplikacji. Tytułem przykładu, aby przystąpić do egzaminu adwokackiego lub radcowskiego wystarczyć ma pięcioletnie zatrudnienie na stanowisku referendarza lub asystenta sędziego, a nawet pięcioletnie zatrudnienie w strukturze administracji publicznej, jeżeli tylko wykonuje się tam czynności wymagające wiedzy prawniczej. Oznacza to, że magister prawa po odbyciu pięcioletniej praktyki w urzędzie miasta, mógłby zdawać egzamin uprawniający do wykonywania zawodu adwokata lub radcy prawnego. Rozwiązanie takie uznać należy za bardzo nowoczesne, praktyczne i sprawiedliwe. Nie każdego bowiem stać na odbycie aplikacji, która wiąże się ze sporymi wydatkami. W tym zakresie przyjęte rozwiązania legislacyjne w pełni realizują postulaty sprawiedliwości społecznej, zawarte w Konstytucji. Znoszą także nieuzasadnione bariery w dostępie do reglamentowanego w imię interesu publicznego zawodu, w pełni wymieniony interes chroniąc. Co jest bardzo cenne, umożliwiają prawnikom karierę zawodową w wybranym przez siebie zawodzie po spełnieniu obiektywnych przesłanek, czym urzeczywistniają konstytucyjną zasadę wolności wyboru i wykonywania zawodu. Rozwiązania te uwzględniają wskazówki zawarte w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego, który stanowczo opowiedział się za zwiększeniem możliwości pozaaplikacyjnego uzyskania uprawnień zawodowych.

Czynią zadość także zaleceniom IBAHRI i CCBE w zakresie zwiększenia dostępności do zawodu prawniczego, o co wymienione organizacje jednogłośnie zaapelowały do nowego rządu PO. Projekt przewiduje także obniżenia progu punktowego koniecznego do zdania egzaminów wstępnych na aplikację do 60% (z dotychczasowych 76%). Rozwiązanie takie jest bardzo racjonalne, albowiem obowiązujący egzamin weryfikuje wiedze kandydata odnośnie znajomości tekstu ustaw, które często się zmieniają. Promuje osoby które potrafią, nawet bez głębszego namysłu, przyswoić pewien zakres regulacji, a nie te osoby, które posiadają cechy niezbędne do wykonywania wolnego zawodu. W przyszłości należałoby zastanowić się nad argumentami przemawiającymi za koniecznością powtórnego egzaminowania prawników z materii będącej przedmiotem egzaminów sesyjnych na studiach. Sama idea egzaminowania przed dopuszczeniem do praktyki wymaga ponownego przeanalizowania. Stanowi bowiem niczym nieuzasadnioną barierę w zdobywaniu praktyki do wybranego przez prawnika zawodu.

Zgodnie z deklaracjami posłów, proponowane zmiany służyć mają zwiększeniu dostępności pomocy prawnej dla obywateli oraz ułatwieniu absolwentom prawa uzyskania pełni uprawnień zawodowych. Kierunek jest jak najbardziej słuszny. Podkreślić należy, iż zwiększenie liczby prawników z uprawnieniami nie spowoduje spadku jakości świadczonych usług. Samorządy zawodowe, których konstytucyjną powinnością jest zapewnienie odpowiedniej jakości usług, mają w swoim ręku szereg prerogatyw wewnątrzorganizacyjnych, które tę jakość zagwarantują. Co więcej, sens istnienia i reglamentacji zawodów zaufania publicznego, jakimi niewątpliwie jest zawód adwokata, radcy prawnego czy notariusza, zakłada, że samorządy te są na tyle silne i zorganizowane, że zawsze są w stanie zadbać o jakość usługi a tym samym o dobro klienta. Przyjęcie odmiennej tezy zmuszałoby do refleksji na temat zasadności i konieczności reglamentacji tych zawodów w imię interesu publicznego, którego te samorządy nie mogłyby zabezpieczać. W konsekwencji przyjęcia takiej tezy należałoby zlikwidować te zawody, które w sposób niejako sztuczny, blokowałyby dostęp do określonych zawodów bez doniosłej społecznie przyczyny.

Niezależnie od planowanych ułatwień w uzyskaniu tytułu adwokata lub radcy prawnego, z inicjatywy środowisk prawniczych niezrzeszonych w korporacjach, przygotowano w minionej kadencji projekt ustawy o licencjach prawniczych, która umożliwić ma nieposiadającym ukończonej aplikacji magistrom prawa ze zweryfikowanym doświadczeniem praktycznym i po zdaniu szczegółowych państwowych egzaminów prowadzenie działalności prawniczej na zasadach analogicznych jak adwokat i radca prawny. U podstaw takiej koncepcji legło słuszne przekonanie o potrzebie specjalizacji prawników w ramach własnej praktyki. Skoro aplikacja adwokacka czy radcowska przygotowuje ogólnie do prowadzenia spraw w pełnym zakresie przedmiotowym, a osoba po aplikacji musi udzielać pomocy we wszystkich sprawach i problemach prawniczych, droga ta nie jest odpowiednia dla osoby, która chce się zająć pewnym wąskim zakresem danej gałęzi prawa i świadczyć wysokospecjalizowaną usługę, na którą popyt w chwili obecnej jest duży, a podaż ogólnie wykształconych członków korporacji mała.

Prawnicy specjalizujący się w wąskim zakresie świadczą usługi o jakości nieporównywalnej do jakości usług ogólnie wykształconych adwokatów czy radców prawnych. W świetle obowiązujących obecnie regulacji, osoby takie mają ograniczone możliwość świadczenia pomocy prawnej bez odbycia aplikacji, co jest niczym nieuzasadnione i dyskryminuje te osoby. Osoby te nie są także zainteresowane odbyciem aplikacji, która jest dla nich zbędna tak, jak dla kierowcy TIR'a kurs pilotażu samolotu pasażerskiego. Kierowca TIR'a nie chce bowiem latać samolotem, tak jak specjalizujący się prawnik nie chce świadczyć usług w pełnym zakresie. Projekt ustawy wychodzi naprzeciw tym osobom i zapobiega ich dyskryminacji na rynku prawniczym znosząc niczym nieuzasadnione bariery uniemożliwiające rozwój zawodowy tej grupy prawników. Specjalizacje ze swej istoty podniosą jakość usług, a ponieważ usługi te będą świadczone przez przedsiębiorców, o ich wartości nie będzie rozstrzygał taryfikator ministra, a realia rynkowe, co uczyni usługi prawnicze bardziej powszechnymi i dostępnymi. Zwiększenie powszechności i dostępności usług prawniczych jest realizacją zaleceń europejskich stowarzyszeń prawniczych takich jak IBAHRI i CCBE, jak również zaleceń Komisji Europejskiej w tym przedmiocie.

Prawnik to związany z dużą odpowiedzialnością zawód, który dla dobra klienta winien być wykonywany przez osoby z odpowiednim przygotowaniem. W dzisiejszych czasach klient dysponuje wiedzą pozwalającą mu ocenić jakość usługi prawnika. Jakość tę powinna gwarantować specjalizacja lub rzeczywisty i ciągły nadzór samorządu zawodowego. Tak jak nie może przeprowadzać operacji lekarz nie ukończywszy specjalizacji z chirurgii, tak prawnik bez specjalizacji nie powinien samodzielnie świadczyć usług. Tak samo, prawnik zrzeszony w samorządzie zawodowym i przygotowany ogólnie nie powinien świadczyć usług poza nadzorem własnej korporacji. Należy przy tym wyrazić zadowolenie, iż z tym wielkim wyzwaniem i misją, wynikającą z Konstytucji, samorządy zawodów prawniczych radziły sobie raczej dobrze. Konkurencja na rynku, która powstanie po wprowadzeniu regulacji dla prawników specjalizujących się, wpłynie motywująco na samych członków korporacji, którzy walcząc o klienta jakością usług, będą tę jakość podnosić. To spowoduje odciążenie samorządu, który teraz bacznie sprawuje pieczę nad swoimi członkami w zakresie jakości świadczonych przez nich usług, umożliwiając większą koncentrację na poziomie szkolenia aplikantów. To z kolei spowoduje, iż aplikanci po zdanym egzaminie będą lepiej przygotowani, co z kolei zmusi specjalizujących się prawników do jeszcze głębszego dokształcania i podnoszenia jakości własnych usług. I tu koło się zamyka. Powstanie system który sam wymuszał będzie ciągły wzrost jakości świadczonych usług. Skorzysta na tym interes publiczny, samorządy zawodowe i prawnicy niezrzeszeni. Skorzysta na tym każdy Polak.

Wojciech Gajos
Biuro Prasowe Stowarzyszenia Doradców Prawnych