Jak przypomina "Rzeczpospolita".Głosowanie w sprawie uboju rytualnego w lipcu ubiegłego roku należało do najbardziej emocjonujących w tej kadencji Sejmu. Choć projekt zgłosił rząd, ustawa padła, bo podzielił się Klub PO. Lipcowe głosowanie było próbą przywrócenia uboju, który był w Polsce legalny do końca 2012 r. Wcześniej przepisy w tej sprawie uchylił Trybunał Konstytucyjny.
Teraz do Sejmu trafił obywatelski projekt ustawy przywracającej ubój. Podpisy zbierała Krajowa Rada Izb Rolniczych. Zdaniem Wiktora Szmulewicza, prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych, zakaz naraził polskich producentów wołowiny i drobiu na duże straty. – Głównymi odbiorcami naszej wołowiny były Turcja i rynki azjatyckie. Skutkiem zakazu jest to, że zwierzęta wciąż są ubijane rytualnie, tyle że na Litwie i Słowacji. Tam transportuje się je, często w trudnych warunkach – tłumaczy.
Dla koalicji to problem, bo mogą odżyć animozje między PO i PSL oraz podziały w Klubie Platformy.
W sierpniu 2013 r. wniosek o zbadanie zgodności zakazu uboju z ustawą zasadniczą złożył do Trybunału Konstytucyjnego Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich. Część polityków PO i PSL opowiada się za tym, by po pierwszym czytaniu dalsze prace nad projektem zawiesić do czasu wyroku. Oznaczałoby to odroczenie prac nawet do końca kadencji Sejmu.

Źródło: Rzeczpospolita