W sezonie 2007/2008 wartość europejskiego rynku piłki nożnej wzrosła o 1 mld EUR do kwoty 14,6 mld EUR - wynika z tegorocznego raportu Deloitte Annual Review of Football Finance. Wiąże się to głównie ze zwiększenia przychodów „Wielkiej Piątki” lig europejskich do poziomu 7,7 mld EUR oraz z oprawy rozgrywek Euro 2008. Pozycja generującej najwyższe przychody angielskiej Premier League umocniła się dzięki podpisaniu nowych, korzystniejszych umów transmisyjnych. W sezonie 2007/2008 jej kluby osiągnęły przychody na poziomie 2,4 mld EUR (wzrost o 26% w GBP), wyprzedzając najbliższych konkurentów o ponad 1 mld EUR nawet pomimo spadku kursu waluty brytyjskiej w stosunku do EUR o 15%.

„Utrzymujący się wzrost przychodów Realu Madryt i Barcelony, odpowiednio pierwszego i trzeciego klubu świata pod względem wysokości przychodów, pomógł lidze hiszpańskiej dorównać Bundeslidze w walce o drugie miejsce. Obie ligi wygenerowały przychody w kwocie 1.438 mln EUR. Tuż za nimi plasuje się Serie A z przychodem 1,421 mln EUR. Oczekujemy, że dzięki zwycięstwu Barcelony w Lidze Mistrzów liga hiszpańska zajmie drugie miejsce w sezonie 2008/2009 już samodzielnie”- stwierdził Dan Jones, Partner Sports Business Group w Deloitte

Deloitte prognozuje, że odporne na recesję czołowe kluby europejskie nadal będą zwiększać przychody w sezonie 2008/2009 i 2009/2010, choć tempo wzrostu może spaść.  „Kluby naszej Ekstraklasy nie mogą konkurować budżetami z zachodnimi potentatami, dlatego powinny uważnie obserwować trendy w sąsiedniej Bundeslidze, gdzie przychody z meczów rosną dzięki najwyższej w „wielkiej piątce” frekwencji - średnio 42.600 kibiców na mecz. W Polsce silnym czynnikiem wzrostu będą z pewnością nowe stadiony, powstające na Euro 2012. Niemieckie kluby mogą być także wzorem do naśladowania w racjonalizacji zarządzania - mimo, że płace piłkarzy i trenerów wzrosły o 17%, Bundesliga ma najniższy w „wielkiej piątce” wskaźnik stosunku wynagrodzeń do przychodów, który wynosi 50%”- mówi Jacek Bochenek, dyrektor projektu Euro 2012 w Deloitte.

Próba ogniowa zdolności ligowej „wielkiej piątki” dotycząca przetrwania okresu trudności gospodarczych nastąpi w sezonie 2009/2010, kiedy bilety na mecze i odnowienie umów sponsorskich będą mieć szczególne znaczenie jako podstawa uzyskiwania przychodów. Wzrost ogólnej frekwencji na meczach w sezonie 2008/2009 o 2% napawa jednak optymizmem. Bundesliga, Ligue 1 i Premier League oraz czołowe kluby ligi hiszpańskiej również zapewniły sobie długoterminowe umowy transmisyjne, które mają znaczący udział w osiąganych przez nie przychodach. Największe wyzwanie może wiązać się z utrzymaniem dotychczasowego poziomu przychodów z handlu oraz wyższych cen biletów oferowanych firmom z jednoczesnym uwzględnieniem spadku wynagrodzeń i inflacji kosztów.

“Od lat angielska Premier League deklasuje rywali pod względem przychodów, a w tym roku powróciła również na pozycję lidera pod względem dochodowości. Inne ligi "wielkiej piątki" nie są w stanie nadgonić tego dystansu. Wydaje się, że o ile nie zmienią się zasady rozgrywek, to w kolejnych edycjach Ligii Mistrzów możemy się spodziewać powtórki z ostatnich lat, czyli 3-4 angielskie drużyny w ćwierćfinałach tych rozgrywek”- podkreśla Paweł Pawlik, konsultant w grupie Technologie, Media i Telekomunikacja w Deloitte. “Porównianie polskiej Ekstraklasy do największych lig Europy wypada dosyć dramatycznie. Przejawia się przede wszystkim w przejrzystości i dostępności informacji finansowych, a nie w samych liczbach. A przecież dostępność i przejrzystość danych finansowych klubów i całej ligii jest warunkiem koniecznym przyciągnięcia nie tylko inwestorów, ale również wielu sponsorów. Warto jeszcze raz przypomnieć, że przejrzystość finansowa jest jednym z warunków koniecznych do rozwoju polskiej piłki”- dodaje.

Znaczną część wzrostu przychodów w sezonie 2007/2008 pochłonęły pensje piłkarzy i koszty transferów. Koszty wynagrodzeń w ligach „wielkiej piątki” podniosły się o 588 mln EUR (14%) i osiągnęły poziom 4,8 mld EUR; znaczący wzrost objął wszystkie ligi.

(Źródło: Deloitte/KW)