Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj uważa, że spór wokół TK jest już de facto polityczny. "Sytuacja prawna dla fachowców jest bardzo jasna, klarowna. Fachowcy potrafią znaleźć wyjście z sytuacji. Natomiast argumenty prawne w sporze pomiędzy Sejmem a Trybunałem są już na drugim albo na trzecim miejscu" - powiedział Chmaj podczas piątkowego seminarium "Konstytucja: między Sejmem, władzą wykonawczą a Trybunałem" zorganizowanego przez Ośrodek Analiz Politologicznych Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj: Sejm będzie pracował nad projektem zmian w TK>>

Zwrócił uwagę na projekt nowelizacji ustawy o TK, który PiS skierowało do laski marszałkowskiej w tym tygodniu. Przewiduje on, że Trybunał co do zasady ma orzekać w pełnym składzie, który ma liczyć co najmniej 13, a nie jak do tej pory 9 z 15 sędziów. Ponadto orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak dotychczas - zwykłą większością.

"To oznacza, że posiadając pięciu lub sześciu sędziów w Trybunale można blokować wszystkie wyroki. Po prostu Trybunał ze względu na niemożność wydania orzeczenia będzie umarzał kolejne postępowania. W ten sposób będziemy tworzyć kategorię tych ustaw, co do których TK nie będzie stanie wydać wyroku" - powiedział Chmaj.

Czytaj: Kukiz'15: zmiana konstytucji, wygasną kadencje wszystkich sędziów TK>>

Jego zdaniem szybkie wejście w życie tej projektowanej ustawy grozi ubezwłasnowolnieniem Trybunału, bo nie zdąży on skontrolować konstytucyjności tych rozwiązań.

Profesor był pytany o postępowanie TK ws. wniosku posłów PO dot. uchwał Sejmu o nieważności wyboru w październiku 5 sędziów Trybunału i o wyborze w grudniu 5 osób na ich miejsca. Umorzenia postępowania w tej sprawie wobec "niedopuszczalności wyrokowania" chce Prokurator Generalny.

Dowiedz się więcej z książki
Państwo prawa jeszcze w budowie
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł

 

"Hipotetycznie Trybunał nie powinien się zajmować uchwałami Sejmu, ponieważ one mają charakter wewnętrzny. Ale są uchwały, które mają skutki zewnętrzne. Taką uchwałą jest m.in. regulamin Sejmu, takimi uchwałami są m.in. uchwały powołujące komisje śledcze. Trybunał wielokrotnie zajmował się tego typu uchwałami Sejmu. Nie zapominajmy też o tej jednej najważniejszej kwestii, iż Sejm złamał postanowienie zabezpieczające Trybunału, który wnioskował tylko o to, żeby odroczyć wybór sędziów do czasu wydania przez Trybunał wyroku" - zwrócił uwagę Chmaj.

Czytaj: KRS negatywnie o projekcie zmian dot. TK>>

Z kolei politolog z UW dr hab. Tomasz Słomka podkreślił, że nie można stawiać tezy, że mamy do czynienia z końcem demokratycznego państwa prawnego lub liberalnej demokracji. "Mamy dowód pewnego kryzysu w relacjach z jednej strony między naczelnymi organami władzy państwowej a z drugiej strony pomiędzy siłami politycznymi. Określiłbym go mianem pewnego odchylenia czy pójścia o krok w kierunku modelu, który bym nazwał demokracją totalną" - powiedział Słomka.

Zaznaczył, że nie używa pojęć państwo autorytarne lub totalitarne, które krążą w przestrzeni publicznej. "To są określenia bardziej publicystyczne, o charakterze bardziej ideologicznym czy politycznym" - ocenił.

Zdaniem Słomki kryzys jest spowodowany przekraczaniem granic postawionych w systemie ustrojowym. "Jesteśmy demokracją konstytucyjną. Rządzi większość, która wygrała wybory i ma prawo realizować swój program. Natomiast jest wyraźna granica do realizacji tego programu w postaci konstytucji czy też szerzej, całego porządku prawno-ustrojowego" - powiedział politolog.

Według niego głównym niebezpieczeństwem jest przesunięcie się w kierunku modelu, gdzie większość, która wygrała wybory, może powiedzieć, że może wszystko i nie obowiązują jej pewne reguły. Zwrócił przy tym uwagę na zdanie z najnowszego projektu nowelizacji ustawy o TK, gdzie napisano, że chodzi o "dopasowanie rozwiązań prawnych do zamierzeń programowych większości parlamentarnej".

"To bardzo groźnie brzmiące. Nie pamiętam z uzasadnień do ustaw takich sformułowań, żeby kiedykolwiek argument o charakterze politycznym znalazł się w uzasadnieniu do ustawy i to tak newralgicznej jak ustawodawstwo dotyczące sądownictwa konstytucyjnego" - powiedział Słomka.

Z kolei inny politolog z UW dr Jacek Zaleśny zwrócił m.in. uwagę, że każdy ustawodawca musi ocenić skutki proponowanej regulacji. "Gdy spojrzymy na sekwencję zdarzeń, które się toczą od trzech lat (gdy do Sejmu trafił projekt ustawy o TK - PAP), to jest ona zaprzeczeniem prawidłowej legislacji" - ocenił Zaleśny. Zwrócił przy tym uwagę, że projekt ustawy o TK powstał w samym Trybunale, co może podważać społeczne zaufanie do rozstrzygnięć tej instytucji, a Sejm poprzedniej kadencji podejmował kluczowe decyzje pod koniec kadencji. Natomiast w tej kadencji Sąd Najwyższy i Krajowa Rada Sądownictwa miały tylko dzień na ocenę najnowszego projektu nowelizacji ustawy o TK. (PAP)