A jaki ranking może być dobry?

Najlepsze są takie rankingi, które biorą pod uwagę poszczególne obszary merytorycznej działalności kancelarii i starają się określić jej możliwości w zakresie doradzania klientom i skutecznego zajęcia się ich problemami prawnymi właśnie w ramach tego konkretnego obszaru merytorycznego. Trzeba mieć świadomość, że nie ma takiej kancelarii, która byłaby najlepsza czy specjalizowała się we wszystkich dziedzinach prawa. Z punktu widzenia klienta ważne jest, czy dana kancelaria jest w stanie rozwiązać konkretny problem. Nie ma przecież sensu korzystać z usług kancelarii, która specjalizuje się, np. w bankowości czy przejęciach spółek, gdy problemem, z jakim się zwracamy, jest rozwiązanie sporu dotyczącego prawa autorskiego.

W przypadku rankingów dotyczących przedsiębiorstw brane są po uwagę takie parametry jak przychody i zyski, ponieważ spółki podają te dane. Czy kancelarie w innych krajach ujawniają takie informacje? W Polsce są z tym problemy.

Podejście brytyjskich kancelarii prawnych do tej kwestii bardzo zmieniło się w ostatnich latach. Informacje tego typu zawsze były traktowane jako poufne. Tym bardziej że kancelarie były prywatnymi firmami i nie miały obowiązku zgłaszania swoich sprawozdań finansowych do jakiegokolwiek rejestru. Przez ostatnie 20 lat nastąpiły jednak w tym zakresie istotne zmiany, między innymi także dzięki wysiłkom dziennikarzy, którzy starali się docierać do takich informacji. W konsekwencji, dane finansowe kancelarii prawnych stawały się coraz bardziej dostępne. A do tego, np. w Wielkiej Brytanii coraz więcej kancelarii ma formę prawną spółki komandytowej (LLP), co wiąże się z koniecznością podawania sprawozdań finansowych do publicznej wiadomości. W efekcie, takie dane finansowe są dostępne i mogą być wykorzystywane, np. w rankingach.

Czy kancelaria Lovells uczestniczy w rankingach, które oceniają indywidualnych prawników? Np. wyłaniają najlepszego karnistę lub cywilistę w kraju albo w regionie.

Oczywiście. Jak pan widzi, na mojej wizytówce jest informacja, że jestem Senior Partnerem kancelarii Lovells, a dodatkowo jestem odpowiedzialny za międzynarodową praktykę ds. instytucji finansowych. Ja sam specjalizuję się w prawie ubezpieczeniowym i rokrocznie przekazuję do tzw. legal directories informacje o działalności naszego zespołu, co pozwala na ocenę określonych prawników. Jeśli chodzi o mnie, także byłem poddawany ocenie i klasyfikowany dla potrzeb rankingu i moja kancelaria była w kolejnych latach uznawana za jedną z najlepszych w Wielkiej Brytanii.

A kto ocenia prawników? Klienci, inni prawnicy?

To ważny problem, ponieważ jakość takiej oceny w dużym stopniu zależy od tego, kto i jak ją przeprowadza. W Wielkiej Brytanii udało nam się ostatnio w znaczący sposób udoskonalić metody takiej oceny. Na początku autorzy rankingów (legal directories) zadawali takie pytania innym prawnikom. Były one kierowane do ekspertów w danej dziedzinie, którym, być może, czasami trudno było zachować obiektywizm, gdy ocena dotyczyła kolegów czy konkurencyjnej kancelarii. Moje doświadczenie wskazuje na to, że najlepsze efekty przynosi taki system, w którym specjalnie powołany zespół zadaje wiele pytań zarówno klientom, jak i innym prawnikom. Najlepiej, gdy członkowie takiego zespołu kontaktują się z jak największą liczbą klientów i zadają im pytanie o to, kto ich zdaniem jest najlepszym prawnikiem w danej dziedzinie prawa.

Skąd mają bazę klientów?

Czy kancelarie przekazują im takie informacje? Są na to dwa sposoby. Na początku procesu tworzenia nowej edycji rankingu kancelarie dostarczają badaczom informacje o swojej pracy i własne opinie o pozycji na rynku. W tej prezentacji opisują najważniejsze lub najbardziej charakterystyczne usługi, jakie świadczyły swoim klientom, a do tego dołączają listę klientów. Druga metoda to zwracanie się do prawników pracujących w firmach lub specjalistów z różnych dyscyplin prawa o opinie o najlepszych kancelariach w danej dziedzinie.

Czy warto organizować rankingi mimo ich słabości? Jakie mają one znaczenie dla kancelarii? Czy wpływają na umacnianie pozycji rynkowej kancelarii?

Rankingi mogą dostarczać wiele interesujących informacji. Często jest tak, że zanim ktoś skorzysta z usług danej kancelarii, sprawdza jej pozycję na rynku. Jeśli dana kancelaria została mu rekomendowana, a potem okazuje się, że nie zajmuje poważnej pozycji w rankingu, to klient może zadać sobie pytanie o wartość takiej rekomendacji. Z moich doświadczeń wynika, że dyrektorzy prawni w firmach korzystających z usług prawnych, mają zwykle w zasięgu ręki dwa takie główne rankingi.

Dwa główne, to znaczy...

W Wielkiej Brytanii są to: Legal 500 i Chambers.

Rozmawiał Krzysztof Sobczak.
Wywiad pochodzi z nowego numeru miesięcznika dla radców prawnych "KANCELARIA", wydawanego przez Wolters Kluwer Polska.