Orzeczenie zapadło w związku ze skargą pewnej spółki o wznowienie postępowania zakończonego prawomocnym orzeczeniem. Spółka powołała się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20 grudnia 2017 r. (sygn. akt: SK 37/15). W orzeczeniu tym Trybunał stwierdził, że prowadzenie kontroli można zaskarżyć do sądu administracyjnego. W składzie orzekającym był wiceprezes Mariusz Muszyński.

Orzekała osoba nieuprawniona

Zdaniem WSA, w przypadku, gdy w pięcioosobowym składzie Trybunału Konstytucyjnego, który wydał orzeczenie, na które powoływała się spółka, brała udział osoba, która nie jest w świetle przywołanych przez sąd wyroków TK (z 3 grudnia 2015 r., 16 grudnia 2015 r., z 9 marca 2016 r. oraz z 11 sierpnia 2016 r.) sędzią tego Trybunału, można mieć do czynienia z ewentualną przesłanką nieważności wyroku z uwagi na nienależną obsadę sądu lub z wyrokiem nieistniejącym.

O takim orzeczeniu WSA z 20 czerwca 2018 r. (sygn. akt V SA/Wa 459/18) napisała w piątek "Rzeczpospolita". - Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie miał prawa badać, czy mogę orzekać w Trybunale Konstytucyjnym - ocenił w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceprezes TK Mariusz Muszyński. Muszyński przyznał, że wyrok dotyczący jego orzekania w TK rzeczywiście zapadł w czerwcu w WSA. - Faktycznie tak było. Zwracam jednak uwagę, że jest to wyrok w zupełnie innej sprawie, a jego przedmiotem nie był ani problem legalności wyboru sędziego TK, ani ważności czy legalności wyroku Trybunału - powiedział. I dodał, że jego zdaniem w takich sprawach sąd administracyjny nie posiada kompetencji.

To kolejny atak na moją osobę

Według niego sędziowie WSA powielili błędną koncepcję Rzecznika Praw Obywatelskich przedstawianą w przysyłanych wnioskach o wyłączenie go od orzekania. - Oparli się o trzy wyroki TK: z 16 grudnia 2015 roku, z 9 marca 2016 roku oraz z 11 sierpnia 2016 roku. Sam się zastanawiam, gdzie skład orzekający znalazł tam stwierdzenia dotyczące mojej osoby? - mówi Muszyński.

- Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie orzekł, że nie mogę orzekać w TK, bo nie miał prawa tego badać. Myślę, że skład WSA w Warszawie po prostu na swój sposób próbuje wpisać się w wojnę z państwem polskim, godząc w zmiany, w tym przypadku w zmiany personalne, w Trybunale Konstytucyjnym - stwierdził Mariusz Muszyński. I dodał, że to "kolejny atak na jego osobę".