Amerykanka Jessica Alena Smith złożyła pozew przeciwko Apple - kobieta zarzuca firmie, że sprzedała jej telefon, którego jakość nijak ma się do tego, co firma deklarowała w materiałach promocyjnych. Sprawa dotyczy przede wszystkim problemu zrywania połączeń z siecią 3G, stwierdzonego w najnowszym iPhoneie 3G. 

Nowy iPhone wyjątkowo często zrywa połączenia z siecią 3G.  W przedstawionych przez nią dokumentach czytamy m.in., że w materiałach reklamowych urządzenia producent twierdził, że iPhone gwarantuje wyjątkowo szybkie przesyłanie danych. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna - transfer danych jest wolny, a na dodatek urządzenie ustawicznie rozłącza się z siecią 3G (w pozwie mowa jest o "niezwykle wysokiej liczbie przerwanych połączeń" - mimo iż J. Smith mieszka w okolicy, w której sygnał 3G jest bardzo silny). Dlatego też kobieta postanowiła się domagać rekompensaty od Applea. Kobieta domaga się od Apple naprawienia telefonu (lub wymiany na sprawny egzemplarz) a także niesprecyzowanego na razie odszkodowania za problemy z urządzeniem. Warto odnotować, iż Apple prawdopodobnie szykuje już uaktualnienie dla oprogramowania iPhonea 3G, które rozwiązać ma problem ze zrywaniem połączeń - być może więc już wkrótce przynajmniej część roszczeń powódki zostanie zaspokojona. Prawnicy kobiety zaznaczają, iż z doniesień prasowych wynika, że problem nie dotyczy jedynie urządzenia pani Smith - dlatego też złożyli wniosek o uznanie ich pozwu za zbiorowy (wtedy stronami sporu będą Apple i ogół nabywców iPhonea 3G). Sąd nie podjął jednak na razie decyzji w tej sprawie - czytamy na portalu pcworld.pl. Każdego dnia w amerykańskich sądach składanych jest 50 tys. pozwów.