Jak mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej", nie tylko będzie mógł wydawać każdemu śledczemu polecenia, lecz także dowolnie ich awansować i nagradzać według swojego uznania. Będzie mógł też dowolnie tworzyć specjalne zespoły do prowadzenia wybranych śledztw. A nawet przenosić sprawy z całego kraju do bezpośrednio mu podległej na nowo utworzonej Prokuratury Krajowej, w której znajdą się wyselekcjonowani przez niego prokuratorzy.
Zdaniem prof. Ćwiąkalskiego prawdopodobnie będą weryfikowani śledczy z likwidowanych prokuratur apelacyjnych, "źli" mogą być zdegradowani do jednostek niższego rzędu. - Co więcej, w nowej ustawie są rozbudowane przepisy dotyczące postępowań dyscyplinarnych, przełożeni będą mieli obowiązek wszczynać takie postępowania, jeśli dopatrzą się "istotnych uchybień" w pracy i "oczywistej obrazy prawa". To tak ogólne sformułowania, że dają duże pole do interpretacji. To będzie straszak na prokuratorów, którzy nie będą chcieli wykonywać poleceń z góry.
Efekt będzie taki, że uzależnieni od przełożonych szeregowi prokuratorzy nie będą protestować, tylko grzecznie wykonywać polecenia. Co więcej, prokurator generalny dostanie do dyspozycji specjalne biuro spraw wewnętrznych do przestępczości sędziów i prokuratorów. Przecież to nie jest w Polsce problem, było zaledwie kilka poważnych spraw tego typu. To biuro to kolejna forma nacisku. Kiedyś na tapecie byli lekarze, teraz będą sędziowie i prokuratorzy - mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski. I zastanawia się, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, jak wielką władzę przekazuje w ręce Zbigniewa Ziobry.
Więcej: http://wyborcza.pl>>
Dowiedz się więcej z książki | |
Prokuratura w Polsce (1918-2014)
|