Drugie tyle trafia bezpośrednio do prezesów konkretnych sądów. Najwięcej jest tych na niesprawiedliwe wyroki i ciągnące się latami procesy; coraz częściej zdarzają się jednak także na spóźnienia, niekulturalne czy wręcz agresywne i grubiańskie zachowanie na sali rozpraw.
W 2011 r. do biura Krajowej Rady Sądownictwa wpłynęło 1393 pism od 658 skarżących oraz 14 anonimów.
– Nie dziwi mnie, że skarg jest coraz więcej – ocenia sędzia Strączyński. – Nie wierzę, jednak, że nagle w ciągu roku sędziowie zaczęli pracować i zachowywać się dwa razy gorzej. Tak jak i przy dwa razy lepszych statystykach nie uwierzyłbym, że zaczęli pracować dwa razy lepiej – dodaje. Więcej: Rzeczpospolita>>>