Takie dane wynikają ze statystyk Krajowej Rady Sądownictwa.
Jak pisze "Rzeczpospolita", przyczyn feminizacji zawodu sędziego jest kilka. Np. więcej kobiet niż mężczyzn studiuje i kończy prawo, dostaje się na aplikację i zdaje egzamin sędziowski.
– Dla mnie sędzia nie ma płci – mówi sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, który nieraz zasiadał w składzie z koleżankami po fachu. Nie dostrzega różnicy ani w przygotowaniu, ani w impulsywności czy okazywaniu emocji. – Sędzia ma być po prostu dobrze przygotowany i niezawisły – podkreśla. Jego zdaniem reszta jest bez znaczenia.
Sędzia Waldemar Żurek chwali sobie współpracę z koleżankami sędziami. – Są solidne, punktualne, poukładane – ocenia. Kiedy orzeka w mieszanym składzie, nie dostrzega większych emocji. – To sprawa bardziej charakteru niż płci – twierdzi. Zauważa też, że kobiety są bardzo dobrze wykształcone, czasem lepiej niż mężczyźni.
A dlaczego wśród sędziów dominują kobiety? – Po pierwsze, kobiet jest po prostu więcej. Po drugie, to praca bardziej ustabilizowana, spokojniejsza i łatwiejsza do zaplanowania. Zabierają akta do domu i tam, mając na oku dzieci, ciężko pracują – mówi.

Źródło: Rzeczpospolita