Jeśli nie dojdzie do gwałtownego wzrostu liczby osadzonych, problem przeludnienia polskich więzień powinien zniknąć w ciągu najbliższych kilku lat – zapowiedział dyrektor generalny Służby Więziennej Jacek Pomiankiewicz. Opinię taką szef polskiego więziennictwa wyraził w Zakładzie Karnym w Wojkowicach na Śląsku, gdzie oddano do użytku nowy pawilon, co zwiększa pojemność tego zakładu do prawie 1100 miejsc.

Dyrektor poinformował, że obecnie w całym kraju jest 83,5 tys. osób pozbawionych wolności. To o kilka tysięcy więcej w stosunku do liczby miejsc w zakładach karnych. - Niespełnione są więc minimalne normy mówiące o trzech metrach kwadratowych powierzchni dla każdego osadzonego – przyznaje dyrektor. – Jednak po zakończeniu realizacji programu pozyskania 17 tys. nowych miejsc, jeżeli nie nastąpi gwałtowny wzrost liczby więźniów, zapewnimy im 3 m kw. w najbliższym czasie" - dodał Pomiankiewicz.

Liczba więźniów w Polsce trochę ostatnio spada. W 2006 roku przebywało ich w zakładach karnych 87,7 tys. Na początku 2007 r. było 88,4 tys. osadzonych na 77.8 tys. miejsc, co oznaczało, że polskie więzienia zaludnione były w 112,5 proc. Teraz jest więźniów 83, 5 tys., a więc w sytuacji, gdy przybyło trochę nowych cel, jest w zakładach karnych nieco luźniej.

Optymizm szefa więziennictwa wydaje się jednak nieco na wyrost. Przewiduje on dojście w ciągu kilku lat do normy 3 metrów kwadratowych na jednego osadzonego, nie wspominając, że jest to norma tymczasowa. Trzeba bowiem pamiętać, że Rada Europy, do której Polska należy, wymaga od swoich członków stosowania minimalnej normy 4 m kw. Ponieważ nie byliśmy w stanie tego wymogu wypełnić, wprowadzono w naszym kraju normę obniżoną, która teraz jest traktowana – jak słyszymy – jako coś stałego i normalnego. To do niej rząd odnosi swoje plany, podczas gdy powinien pamiętać, że wcześniej czy później Rada Europy jednak upomni się o ten wyznaczony przez siebie europejski standard. Takie państwo jak Polska, położone w środku Europy, członek Unii Europejskiej, nie będzie mógł zbyt długo pozwolić sobie na tak wyraźne odstawanie od standardów uznawanych za cywilizacyjne minimum.

A więc zaległości i wyzwania stojące przed polskim systemem penitencjarnym są znacznie większe, niż to przedstawia szef służby więziennej w uroczystej chwili otwierania nowego więzienia.