Sądy w ten sposób chcą przyspieszyć postępowanie i szybko wydać wyrok, mimo że może to godzić w prawo obywatela do sądu. Dzieje się tak np. wówczas, gdy sąd rezygnuje z przesłuchania świadka nieobecnego z powodu choroby, mimo że jego zeznania są istotne dla sprawy. Absencja jest bowiem nieusprawiedliwiona, bo zaświadczenie nie pochodzi od lekarza sądowego. Kłopot w tym, że do takiego często nie sposób się dostać. Przyczyna? Brak medyków, którzy byliby zainteresowani pełnieniem tej funkcji.
Ustawa z 17 czerwca 2007 r. o lekarzu sądowym stanowi, że inni lekarze niż sądowi nie mogą skutecznie usprawiedliwić nieobecności na rozprawie ani potwierdzić zdolności czy niezdolności do stawienia się na wezwanie lub zawiadomienie organu uprawnionego (również prokuratury i policji) uczestników postępowania z powodu choroby.
Lekarzy sądowych jest niewielu, a dostęp do nich – utrudniony – potwierdza prokurator Jacek Skała ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.
Na obszarze sądu okręgowego w Krakowie jest ich 15, we Wrocławiu – 10, a w Poznaniu – 18. Oczywiście nie przyjmują codziennie i są dostępni tylko w określonych godzinach.
Na niewystarczającą liczbę takich specjalistów zwraca uwagę również rzecznik praw obywatelskich.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna