"Nie można traktować milczenia jako dorozumianej zgody" - powiedział Boni, który wziął udział w dyskusji ministrów państw UE nad projektem rozporządzenia, określającego unijne ramy ochrony danych osobowych.
Projekt, który dostosuje regulacje z 1995 roku do nowych wyzwań, związanych z rozwojem internetu, budzi w Unii spore kontrowersje, dlatego w czwartek pełniąca w tym półroczu przewodnictwo w UE Irlandia poddała pod debatę jedynie część planowanego rozporządzenia, proponując kompromisowe zapisy. Jednak wiele krajów zgłosiło zastrzeżenia do tej propozycji.
Według Boniego Polska ogólnie popiera proponowany przez Irlandię dokument. "W dalszej dyskusji nie należy rozmiękczać sformułowań, które już zostały przyjęte" - ocenił minister.
Podkreślił, że projekt rozporządzenia ma kluczowe znaczenie. "Internet rzeczywiście zmienia świat we wszystkich możliwych wymiarach, a przetwarzanie danych, wykorzystywanie informacji staje się rosnąca gałęzią gospodarki, służącą rozwojowi usług i produktów oraz wzrostowi gospodarczemu. Musimy dostosować do tego zmieniającego się świata ramy prawne" - powiedział.
"Ochrona prywatności i danych osobowych jest fundamentalnym prawem człowieka i obywatela, dlatego Polska zabiega o to, aby poszerzono definicję danych osobowych i wprowadzono wymóg wyraźnej zgody (na przetwarzanie danych - PAP)" - dodał Boni. Zastrzegł, że jest jednak otwarty na dyskusję o zaproponowanym przez Irlandię sformułowaniu w przyszłym rozporządzeniu, że zgoda na przetwarzanie danych musi być "jednoznaczna", a nie "wyraźna", jak proponowała Komisja Europejska w swoim projekcie.
Zdaniem Boniego nowe regulacje powinny być "wprowadzane w równowadze ze światem biznesu, nie obciążając go nadmiernie różnymi wymogami i tworząc techniczne rozwiązania, realne do wprowadzenia". Przypomniał, że po negatywnych doświadczeniach z umową ACTA Polska uznała, że potrzebna jest szeroka dyskusja publiczna na temat planowanych unijnych regulacji. Taka dyskusja prowadzona jest od kilku miesięcy z udziałem organizacji społeczeństwa obywatelskiego.
"Zaczynamy rozumieć, jak ważnym problemem jest to, że w dzisiejszym świecie zostawiamy w sieci różne ślady i mamy prawo do tego, byśmy to my dysponowali śladami naszej osobowości i naszych działań - nie hamując rozwoju gospodarczego, związanego z przetwarzaniem danych" - powiedział polski minister.
Jego zdaniem projekt rozporządzenia o ochronie danych osobowych powinien być jednym z tematów dyskusji na październikowym szczycie UE.
Czwartkowa dyskusja ministrów państw UE pokazała, że o porozumienie co do reformy przepisów o ochronie danych osobowych nie będzie łatwo. Niektóre kraje, w tym Niemcy, Wielka Brytania i Francja, domagają się bardziej precyzyjnych zapisów, dotyczących np. wyłączenia spod rozporządzenia aktywności czysto prywatnej i gospodarstw domowych, zakresu terytorialnego obowiązywania nowych przepisów czy wymogu wyrażenia zgody na przetwarzanie danych.
Unijna komisarz sprawiedliwości Viviane Reding broniła stanowiska KE, że zgoda na przetwarzanie danych powinna być udzielona w sposób "wyraźny". "Ma to podstawowe znaczenie dla budowy zaufania ludzi do produktów cyfrowych" - powiedziała Reding. Jej zdaniem zaproponowane przez irlandzką prezydencję sformułowanie, że zgoda ma zostać wyrażona "jednoznacznie", nie jest wystarczające. "Szczerze mówiąc, samo to sformułowanie brzmi raczej dwuznacznie - oceniła komisarz. - Musimy wyraźnie powiedzieć, że milczenie nie oznacza zgody".
W czwartek ministrowie nawet nie debatowali o części rozporządzenia, która dotyczy tak skomplikowanych problemów, jak tzw. prawo do bycia zapomnianym, czyli możliwość usunięcia z internetu wszelkich danych osobowych na swój temat, czy też tzw. profilowanie, czyli zbieranie danych o użytkowniku z różnych źródeł.
Według unijnych dyplomatów porozumienia państw członkowskich w sprawie rozporządzenia nie należy spodziewać się wcześniej niż pod koniec tego roku. Prace nad projektem przepisów toczą się też w Parlamencie Europejskim. Po ich zakończeniu PE, rządy i Komisja Europejska ustalą ostateczny kształt rozporządzenia, które wejdzie w życie dwa lata po jego ostatecznym przyjęciu.
Anna Widzyk (PAP)