Obrońca Jakuba T. Andrew Langdon zrezygnował z wniesienia apelacji w sprawie Jakuba T. Langdon od końca stycznia analizował przebieg procesu Jakuba T., skazanego w Wielkiej Brytanii na podwójne dożywocie za gwałt, i doszedł do wniosku, że nie widzi możliwości odwołania od wyroku. Według  Superwizjera TVN Andrew Langdon rezygnuje z reprezentowania Polaka.

Informację szybko zdementował jeden z polskich obrońców Jakuba T. mecenas Mariusz Paplaczyk: Andrew Langdon przekazał sprawę dwóm innym adwokatom, którzy od początku byli w nią zaangażowani. W Wielkiej Brytanii to normalna procedura. Zdarzało się już, że radca królewski nie widział możliwości odwołania, więc prosił o ocenę adwokatów z pierwszej linii. A prawnicy o mniejszym stażu i prestiżu dostrzegali w działaniach sądu uchybienia i wnosili apelację. Na tym jednak nie koniec. Jak tłumaczy Paplaczyk, sprawie przyjrzy się dwóch innych adwokatów z Londynu. Jeśli sąd wznowi proces, Andrew Langdon będzie reprezentował Jakuba. Kapitan nigdy nie opuszcza okrętu jako pierwszy przekonuje Paplaczyk w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Odpowiedź na pytanie czy adwokaci ostatecznie odwołają się od wyroku poznamy w ciągu miesiąca, przewiduje Paplaczyk. W podobnym tonie wypowiada się mecenas Keith Barker. Nie ma pewności, czy odwołanie zostanie wniesione, ponieważ sprawa należy do skomplikowanych przyznał w rozmowie z PAP.

Brytyjskie prawo nie pozwala zakwestionować rozstrzygnięcia ławy przysięgłych. Adwokaci mogą co najwyżej podważyć wysokość kary albo wskazać błędy proceduralne, które popełnił sąd. Obrona analizowała sytuację pod kątem prawidłowego podsumowania postępowania i zasadności dopuszczenia dowodu z DNA. Tutaj ewentualnych błędów nie udało się wykazać.

W sprawie głos zabrała Naczelna Rada Adwokacka. Dochodzą do nas sprzeczne informacje. Z jednych wynika, że brytyjski adwokat zrezygnował z obrony, z innych, że tylko z wniesienia środka odwoławczego. Tak czy inaczej to niepokojące mówi Joanna Agacka-Indecka, prezes NRA. Dlatego Rada zwróciła się do swego brytyjskiego odpowiednika Law Society o pomoc. Chcemy, by, jeśli oczywiście zajdzie taka potrzeba, ułatwiła rodzinie znalezienie adwokata zaznacza - powiedziała Indecka dla Rzeczpospolitej.

(Rz/KW)