Zgodnie z projektem postępowania w sprawach odpowiedzialności zawodowej mają być dwuinstancyjne, a od orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego będzie można wnieść kasację do Sądu Najwyższego. Uprawnienie takie będzie przysługiwać także ministrowi zdrowia oraz prezesowi Naczelnej Rady Lekarskiej. Strony będą też mogły zaskarżyć do NSL postanowienia naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej.

Postępowanie przed sądami lekarskimi będzie jawne, przy poszanowaniu prawa pacjentów do zachowania tajemnicy zawodowej. W projekcie zapisano, że tymczasowe zawieszenie w czynnościach przez sąd lekarski prawa do wykonywania zawodu wobec lekarza możliwe będzie jedynie wówczas, gdy zebrane dowody - z dużym prawdopodobieństwem - wskazywać będą, że popełnił on ciężkie przewinienie zawodowe, a jego dalsza praca zagrażać będzie bezpieczeństwu pacjentów lub wskazywać, że może on popełnić kolejny błąd. Czas trwania postępowania wyjaśniającego na okres ponad roku będzie mógł przedłużyć tylko Naczelny Sąd Lekarski. Pojawi się również możliwość składania przez strony zażaleń na przewlekłość postępowań prowadzonych przez okręgowych rzeczników odpowiedzialności zawodowej. W takich przypadkach możliwe będzie przejmowanie dalszych postępowań przez naczelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Katalog kar, jakie na lekarzy będą mogły nakładać sądy samorządowe, rozszerzony ma być o karę pieniężną, okresowy zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach organizacyjnych opieki zdrowotnej lub ochrony zdrowia oraz okresowe ograniczenie w wykonywaniu zawodu lekarza.

Zmiany dotyczące postępowań dyscyplinarnych wobec lekarzy to najważniejszy element nowelizacji ustawy o izbach lekarskich. Do tego bardzo potrzebny, ponieważ od lat narastała wokół tego problemu atmosfera niezadowolenia i frustracji. Samorząd lekarski oskarżany był w tej dziedzinie o nieudolność, a nawet o niechęć do skutecznego rozprawiania się z patologiami występującymi w tym środowisku zawodowym.

Czy zmiany proponowane w pracy rzeczników dyscyplinarnych i sądów lekarskich pomogą zwalczać panującą w nich niemoc? Być może, chociaż w projekcie brakuje jednego bardzo ważnego rozwiązania. Otóż działacze samorządu i ludzie pracujący w sądach lekarskich dobrze wspominają czasy, gdy zasiadali w nich, obok lekarzy, także zawodowi sędziowie. Wnosili oni do tych gremiów bardzo istotny element, jakim jest wiedza prawnicza i znajomość procedur obowiązujących w wymiarze sprawiedliwości. Byli także czynnikiem zewnętrznym, skutecznie chroniącym sędziów-lekarzy przed pokusami wynikającymi z solidarności zawodowej. Kilka lat temu, na skutek zmian w ustawie o sądach powszechnych, która zabroniła sędziom podejmowania dodatkowego zatrudnienia, niemożliwe stało się wykorzystywanie ich w sądach zawodowych. Z niewątpliwą stratą dla jakości pracy i prestiżu tych ostatnich. Samorząd lekarski i resort zdrowia zapowiadały zabiegi o zmianę tego ograniczenia dla sędziów, ale chyba nic z tego nie wyszło, skoro nie ma takiej propozycji w projekcie. A szkoda, bo przywrócenie zasady, że w każdym sądzie lekarskim zasiada jeden zawodowy sędzia, wzmocniłoby niewątpliwie te instytucje.