„"Trzynaski otrzymują urzednicy państwowi, ale również nauczyciele, urzędnicy gmin i urzędów marszałkowskich. Premia wynosi 8,5 proc. sumy rocznego wynagrodzenia brutto za pracę. - Praktycznie, gdyby zwiększyć podstawową, miesięczną pensję pracownika o 8,5 proc. efekt byłby z grubsza ten sam. Wydaje się, że to niewielka kwota, ale z danych GUS-u wynika, że prawo do trzynastej pensji ma w Polsce około miliona osób, które dostają średnio po 3,5 tys. zł. Oznacza to, że rocznie budżet wydaje na trzynaste pensje aż 3,5 mld zł! - czytamy w stanowisku Business Centre Club.
Zdaniem autorów opinii, automatyzm takiej premii nie wytrzymuje krytyki. - Gdyby „13” była premią motywacyjną, którą nagradzani są urzędnicy za szczególne i konkretne dokonania, to wówczas pełniłaby dodatkową, bardzo pożyteczną społecznie funkcję. Obecnie jednak są to pieniądze, które we współczesnych stosunkach pracy nie mają uzasadnienia i po prostu są nienależne. Tego typu wypłaty dawno już powinny zostać wycofane. Tym bardziej, że mitem obalonym przez najnowszy raport GUS, są niższe niż w sektorze prywatnym zarobki w sferze budżetowej – pensje sektora prywatnego są średnio o 13% niższe niż budżetowego, a w rozliczeniu godzinowym – niższe prawie o 30 proc.! - stwierdzają autorzy stanowiska.
BCC postuluje uchylenie tej kosztownej ustawy i zastąpienie jej wyważonym, ustawowym i kompletnym systemem motywacyjnym pracowników sfery budżetowej, zastępującym dotychczasowe systemy nagród rocznych, premii dodatkowych, dodatków funkcyjnych, trzynastek, czternastek, etc., włącznie z wynagrodzeniem urzędników najwyższego szczebla.