Komisarz UE ds. jednolitego rynku Michel Barnier zapowiedział, że fundusze te nie będą stanowiły rodzaju polisy ubezpieczeniowej, używanej jako podpora dla banków mających problemy. Oczekuje się raczej, że pomogą one ustrzec się przed sytuacją, w której plany ratunkowe są sponsorowane z kieszeni podatników, a zarazem złagodzić efekt domina w sektorze, jakim grozi upadek jednego banku. "Wierzę w skuteczność zasad typu »zanieczyszczający płaci«. Musimy zbudować system, w ramach którego w przyszłości to sektor finansowy będzie ponosić koszty kryzysów bankowych", oświadczył Michel Barnier.
Podczas kryzysu finansowego rządy w Europie i na świecie wydały ogromne kwoty ze środków publicznych na ratowanie banków i wspieranie swoich gospodarek.
Jak na razie podatek obejmowałby wyłącznie banki. Nie miałby zastosowania na przykład do funduszy inwestycyjnych czy instytucji ubezpieczeniowych. Wysokość podatku odprowadzanego przez banki ustalano by w oparciu o ich pasywa, aktywa lub zyski - pozostaje opracować dokładną metodę. Całkowita kwota również jest sprawą do dyskusji - MFW proponuje, by środki funduszu stanowiły od 2 do 4 proc. PKB.
Propozycja Komisji nawiązuje do unijnego planu zarządzania przyszłymi kryzysami finansowymi, w którym nawołuje się do zwiększenia nadzoru nad sektorem, poprawy ładu korporacyjnego i zaostrzenia przepisów.
UE rozważa przedstawienie tego pomysłu na spotkaniu grupy G20 jako sposobu globalnego radzenia sobie z bankami przeżywającymi kryzys. Przywódcy UE mają przedyskutować propozycję przed szczytem G20, który odbędzie się w Toronto pod koniec czerwca