Akta prokuratorskie na chodniku
Ponad cztery tysiące dokumentów z trzech prokuratur - w Pruszkowie, Warszawie i Rzeszowie - leżało na chodniku w podwarszawskim Komorowie.Nie był to worek dokumentów ani sterta papierzysk, która wypadła z ciężarówki, lecz pendrive - służący do przenoszenia danych z komputera do komputera. Znalazł go pod sklepem, na chodniku, czytelnik "Gazety Wyborczej". Obszerny zbiór plików dotyczy głośnej afery w pruszkowskim starostwie, gdzie urzędniczki mające dostęp do ksiąg wieczystych sfałszowały w nich wpisy w latach 2001-03, a następnie rozprzedały sporo cennych działek. Proces trwa.