- Jestem bardzo zniesmaczony tym, że doszło do takiej publikacji. Rozumiem, że dziennikarze muszą docierać do informacji. Natomiast nie do końca rozumiem dlaczego - jeżeli już dziennikarze dotarli do aż 57 tomów - muszą o tym publicznie informować i narażają rodziny oraz pełnomocników na szereg nieprzyjemności, a zwłaszcza konsekwencji prawnych i faktycznych, a polegających przede wszystkim na tym, że dostęp do akt sprawy będzie bardzo ograniczony, zwłaszcza co do robienia fotokopii - powiedział w środę 3 listopada w programie "Gość Radia Zet" pełnomocnik grupy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Rafał Rogalski.

Wypowiedź adwokata rzuca też pewne światło na nurtujący opinię publiczną problem, skąd dziennikarze mogli mieć akta.
Monika Olejnik: Prokuratura zapowiedziała, że w związku z tą publikacją nie będą państwo mogli kserować tych akt.
Rafał Rogalski: Dokładnie. Przez cztery miesiące, od kwietnia do lipca była sytuacja taka, że praca była wyjątkowo żmudna ponieważ polegała też ona na tym, że trzeba było osobiście stawić się w prokuraturze i wertować tomy akt. Ta sytuacja zmieniła się po lipcu, kiedy można było wykonywać fotokopie - one zostały w większości wykonane. Można było wykonywać fotokopie także w kancelariach, w warunkach domowych, i rodziny mogły u siebie w domu te akta oglądać, niekoniecznie jadąc do prokuratury. Po tej publikacji, to się zmieniło, dlatego nie pochwalam tego, że dziennikarze ujawnili, że posiadają - o ile jest to w ogóle prawdą - aż 57 tomów, to jest ogrom.

Tyle cytatów z wypowiedzi adwokata Rogalskiego. Czy jednak jest on osobą najbardziej upranioną do krytyki ludzi nadużywającyh wolności słowa? Naczelna Rada Adwokacka na początku sierpnia br. wydała uchwałę, w której, nie wymieniając żadnego nazwiska, ogólnie przestrzegła, że „w żadnym wypadku nie wolno adwokatom traktować zainteresowania opinii publicznej niektórymi postępowaniami jako okazji do promowania własnej osoby lub własnych osobistych poglądów”. W środowisku prawniczym uchwała ta była jednak odebrana jako krytyka najczęściej wypowiadającego się na ten temat Rafała Rogalskiego. Adwokaci zarzucali Rogalskiemu łamanie zasad. – Na tle smoleńskiej tragedii obserwujemy niebezpieczne zjawisko naruszenia tajemnicy adwokackiej w publicznych wypowiedziach niektórych pełnomocników ofiar – mówił w tym kontekście adwokat Jacek Kondracki. Rogalski odpowiadał, że tajemnica adwokacka nie jest bezwzględna, a on jej nie narusza.