Obiecywano m.in. obniżenie wydatków i składki adwokackiej, jawność i poszerzenie perspektyw zawodowych dla adwokatów. Nie od rzeczy jest przypomnieć, że adwokatura ustawowo stoi na straży praw i wolności obywatelskich. Izba warszawska skupia 1/3 ogółu adwokatów, jest naturalnym liderem i wzorem polskiej palestry.
Finanse-rozdawnictwo wspólnych pieniędzy
Zacznijmy analizę od bardzo ważnej dla stołecznej palestry i bulwersującej sprawy pensji działaczy adwokackich. Otóż czołówka działaczy otrzymuje pensje na poziomie pensji prezesa sądu apelacyjnego, a dziekan więcej niż minister sprawiedliwości. Prowadzą przy tym własne kancelarie. Przed wyborami dziekan Rybiński obiecywał obniżkę uposażeń, a także przeprowadzenie audytu, aby znaleźć możliwe oszczędności. Obecnie o audycie nikt nie mówi, a co do "diet" ... Udostępnione adwokatom, fragmentaryczne, dane wskazują, że obecnie wydatki na pensje działaczy są znacznie wyższe niż w roku ubiegłym. W zeszłym roku na diety prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej budżet Izby przewidywał kwotę 621.600 zł (nie wymieniono kwot dla konkretnych osób). W roku bieżącym diety prezydium kosztować będą Izbę 976.800 zł miesięcznie (wzrost o 50%). Działacze spoza prezydium też otrzymali hojne podwyżki. O połowę podniesiona został pensja prezesa izbowego sądu dyscyplinarnego, z 7.400 zł do 11.100 miesięcznie, czyli więcej niż zarabia prezes sądu apelacyjnego. Tyle samo zarabia kierownik szkolenia aplikantów. W zeszłym roku zresztą cały koszt komisji kształcenia aplikantów wyniósł 10.000 zł, a w tym roku sama przewodnicząca tej komisji otrzymuje 5.550 zł miesięcznie, czyli wydatki wzrastają co najmniej 6-krotnie. W zeszłym roku komisja polityki medialnej dysponowała budżetem 32.000 zł. W tym roku jej przewodnicząca otrzymała "dietę" 3.700 zł miesięcznie. Komisja rewizyjna otrzymała poprzednio łącznie rocznie 30.000 zł, a w tym roku jej przewodniczący otrzymuje 3.700 zł miesięcznie. Wprowadzono diety dla zastępców członka ORA. Za gotowość? Jeden z nich otrzymuje diety za udział w posiedzeniach w wysokości 3.700 zł miesięcznie. I tak dalej. Ogółem jedynie w dn. 15 I b.r. ORA przyznała 34 "diety", w wysokości od niespełna 1000 zł do prawie 15.000 zł miesięcznie.
Zarobki nie tylko bez umowy, ale i bez podstawy prawnej
Kwoty opisane wyżej są bulwersujące, ale bardziej zaskakujący jest fakt, że ORA przyznaje je bez podstawy prawnej! Od początku bieżącego roku ukazało się kilka publikacji prasowych wskazujących, że brak jest podstawy prawnej do wypłacania diet działaczom samorządowym, oraz, że są przyznawane z rażącym naruszeniem podstawowych zasad k.p.a. W roku bieżącym nie ma także uchwalonego budżetu, ani nawet jego prowizorium. Do tego działacze pobierają pieniądze, a nie podpisują umów z izbą. Członkowie ORA nie odpowiedzieli na te zarzuty ...
Sobie izbowe pieniądze, reszcie darmowe porady
Pieniądze koledzy działacze przyznali sobie ogromne, ale może zasłużyli sobie na nie ciężką pracą na rzecz stołecznej palestry? Nic z tych rzeczy. Stołeczny samorząd jest całkowicie niewidoczny, nie podejmuje działań w obronie wolności i praw obywatelskich, ani też samych adwokatów. Przy ORA jest 12 komisji. Działalność ich praktycznie nieistotna, a przewodniczący każdej z nich pobiera słone diety. Ostatnio ORA organizuje comiesięczne dni bezpłatnych porad prawnych. Czy naprawdę trzeba płacić kolegom-działaczom tyle, aby adwokaci mieli możliwość darmowego rozdawania swojej wiedzy? Czy też raczej w ten sposób materializują się obietnice wyborcze o poszerzeniu możliwości zawodowych stołecznym adwokatom? W tym miejscu podkreślić należy lekceważący stosunek ORA do tradycji adwokackiej. ORA na stanowisko rzecznika dyscyplinarnego wybrała młodego adwokata, z 3-letnim stażem zawodowym. Tymczasem rzecznik dyscyplinarny to powinna być wyrocznia w sprawie etyki zawodowej, zwyczajów i tradycji adwokackiej. Partner prezesów stołecznych sądów, mocny nie siłą władzy, tylko swego osobistego autorytetu. Takiego autorytetu obecny rzecznik nie ma. Nie rozumie też znaczenia tajemnicy adwokackiej.
Kolekcjonerzy stanowisk
Na pensje członków ORA wydawane są ogromne środki, a tymczasem szereg z nich ma czas pełnienie wielu innych funkcji samorządowych. I tak członkowie warszawskiej ORA są przewodniczącymi 5 komisji przy NRA. Szóstą komisją kieruje szef koła w strukturze ORA w Warszawie. Inni z kolei są członkami poszczególnych komisji. Rekordzista pełni 6 funkcji. Łączenie stanowisk w izbach adwokackich i w Naczelnej Radzie Adwokackiej nie sprzyja efektywności sprawowania poszczególnych funkcji i zagraża wewnątrz adwokackiej demokracji. Każe też stawiać pytanie, dlaczego działacze samorządowi wybrani do warszawskich władz, zaangażowali się na taką skalę w prace Naczelnej Rady Adwokackiej? Skoro bowiem chcieli pracować dla NRA, po co kandydowali do ORA? Jeżeli zmienili zdanie obecnie, czemu nie złożą mandatu? Czy za nic mają zaufanie kolegów oddających na nich swój głos? Podobnie jeżeli chodzi o członków NRA - skoro zdecydowali się kandydować na ten urząd, niech sobie darują funkcje w izbach adwokackich. Powinni skupić się na pracy na szczeblu centralnym.
Jawność: było źle, jest gorzej
Pomimo deklaracji bez pokrycia rzecznik prasowej z jawnością jest gorzej niż było. Obecnie odmawia się, albo utrudnia się dostęp do protokołów prezydium ORA. Nadal nie ma transparentności i jawności w naborze na lukratywne stanowiska wykładowców aplikantów, zastępców rzecznika dyscyplinarnego, protokolantów sądu dyscyplinarnego. Podobnie jest z członkostwem w komisjach. Wniosek o ujawnienie zarobków działaczy, mimo, że złożony przeszło miesiąc temu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej nawet nie został rozpatrzony.
Podsumowanie
Podsumowując, bilans siedmiu miesięcy rządów nowej Rady Adwokackiej wypada dla niej negatywnie. Nie dość, że nie zrobiła niczego dobrego, ani dla adwokatów, ani też dla dobra publicznego, to jeszcze uprawia na wielką skalę rozdawnictwo do kieszeni działaczy składkowych pieniędzy. W zamian za to adwokaci są raczeni amatorszczyzną w działaniu, podczas gdy koszty są jak za profesjonalistów wysokiej półki. Miniony okres pokazał także, że obietnice wyborcze miały jedynie wagę papieru na którym są zapisane. Praktyka zaś idzie w drugą stronę. W tej sytuacji warszawscy adwokaci powinni przemyśleć, czy postąpili słusznie dając mandat obecnym władzom. I taki budżet do wykorzystania. Skoro bowiem ORA nie jest w stanie nic konstruktywnego za pobierane składki zrobić, lepiej je obniżyć, oraz znieść jakiekolwiek pensje działaczy samorządowych.
Autor: adw. Andrzej Nogal
Adwokat krytycznie o pierwszych miesiącach warszawskiej ORA po wyborach
Mija właśnie siedem miesięcy od wyboru warszawskich władz adwokackich. Można już ocenić, jak dziekan i pozostali działacze piastują swe urzędy, i czy wywiązują się ze złożonych przed swoim wyborem obietnic. Krytycznej oceny tego okresu dokonuje adw. Andrzej Nogal.