Ekolodzy przekazali w Sejmie 27 pudeł z podpisami. Na każdym napis: "I love Puszcza". Może być ich więcej, bo podpisy wciąż spływają, a czas na ich składanie upływa w piątek.
- Panie marszałku, proszę, żeby Sejm jak najszybciej zajął się proponowanymi przez nas zmianami. To tylko dwa paragrafy w ustawie, ale są one kluczowe dla ochrony polskiej przyrody - apelował Robert Cyglicki z Greenpeaceu. - Zajmiemy się na pewno, ale sprawa jest niejednoznaczna i wielowymiarowa, bo ogranicza prawa samorządów - odpowiedział marszałek Grzegorz Schetyna.
- Wkrótce otrzyma pan od naszych organizacji analizę prawną, z której wynika, że prawa weta w sprawie tworzenia parków narodowych nie mają samorządy w innych krajach Unii Europejskiej - odpowiedział Cyglicki.
Organizacje ekologiczne, m.in. Greenpeace, WWF, OTOP oraz Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, chcą, żeby zapis, który daje samorządom prawo weta przy tworzeniu i powiększaniu parków narodowych, zastąpić konsultacjami. Ekolodzy argumentują, że przy obecnym prawie samorządy mogą nie zgodzić się nawet na stworzenie parku na terenach należących do skarbu państwa. Np. cała polska część Puszczy Białowieskiej nie jest parkiem narodowym. Samorządowcy twierdzą, że powiększanie terenów chronionych przeszkadza rozwojowi, a pracujący w lesie ludzie tracą pracę.
Jakie są szansę na przyjęcie proponowanych zapisów przez Sejm? PiS i PO zachowują się bardzo wstrzemięźliwie i zapowiadają, że przyjrzą się sprawie. Politycy SLD Katarzyna Piekarska i Bartosz Arłukiwcz wyrazili poparcie, gdy rozpoczęło się zbieranie podpisów. Wyraźnie przeciw jest PSL. Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL w powiedział, że "ekolog z Warszawy nie może wiedzieć lepiej co potrzebne jest dla przyrody, niż wójt który jest na miejscu".

Źródło: Gazeta Wyborcza